Prof. Wojciech Sadurski nazwał PiS "zorganizowaną grupą przestępczą". Jest decyzja sądu
Jest decyzja ws. prof. Wojciecha Sadurskiego, który nazwał Prawo i Sprawiedliwość "zorganizowaną grupą przestępczą". Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo partii w tej sprawie. - To dotkliwa porażka dla PiS-u - mówi mecenas Michał Wawrykiewicz w rozmowie z Wirtualną Polską.
18.06.2020 | aktual.: 18.06.2020 16:02
Chodzi o wypowiedź prof. Wojciecha Sadurskiego z 10 listopada 2018 roku. Konstytucjonalista zamieścił następujący wpis na Twitterze na dzień przed Dniem Niepodległości: "żaden przyzwoity człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną grupą przestępczą PiS".
Prof. Wojciech Sadurski vs. PiS. Jest finał sprawy w sądzie
Prawo i Sprawiedliwość pozwało prof. Sadurskiego za naruszenie dóbr osobistych partii. Sprawa trafiła do sądu, a w czwartek poznaliśmy jej finał. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo partii.
- Z pewnością był to ostry wpis, który może się nie podobać, wpisuje się bowiem w trend zaostrzania języka debaty publicznej, ale nie upoważnia on do ingerencji sądu, stosowania sankcji - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia SO Sylwia Urbańska.
Zobacz także: Lewica zapowiada ustawę reprywatyzacyjną. "Będziemy rządzili, będzie ustawa"
Mecenas Michał Wawrykiewicz dla WP: to dotkliwa porażka dla PiS
Do sprawy odniósł się mecenas Michał Wawrykiewicz, który wraz z mecenas Sylwią Gregorczyk-Abram reprezentował prof. Sadurskiego. "Sąd uznał za dopuszczalne prawo do tak mocnej krytyki partii rządzącej" - napisał Wawrykiewicz, podkreślając, że jako pełnomocnicy są "w pełni usatysfakcjonowani" wyrokiem.
Michał Wawrykiewicz ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską, że jest to bardzo ważny wyrok w kontekście granic możliwości krytykowania władzy. Wskazał, że warszawski sąd powołał się w uzasadnieniu na rozmaite orzecznictwa i ekspertyzy, z których wynika, że "politycy partii rządzącej są narażeni na daleko idącą krytykę i muszą ją znosić".
- Obywatelowi w tym starciu wolno znacznie więcej, a partii rządzącej wolno znacznie mniej – tłumaczy mecenas. - Muszą liczyć się z krytyką. Może być ona szokująca, może być nawet obraźliwa, natomiast jest dozwolona, bo takie są ustrojowe ramy demokratycznego państwa prawnego - powiedział mecenas Wawrykiewicz.
- Myślę, że to jest dotkliwa porażka dla PiS-u, która to do myślenia partii rządzącej przed ewentualnymi dalszymi próbami pozywania wolnych obywateli za krytykę partii rządzącej, bo jednak tych pozwów było całkiem sporo. Próbowano zamykać usta obywatelom - tłumaczy w rozmowie z WP.
Pytany o to, czy nie jest to przyzwolenie na "hejt" i ostre wypowiedzi, mecenas stanowczo zaprzeczył. - Sąd wyraźnie podkreślił, że można wypowiadać się w sposób ostry, ale w rzeczach ważnych społecznie. To była dyskusja na temat Marszu Niepodległości i ideologii faszystowskiej na niej reprezentowanej. To nie był hejt kierowany do partii rządzącej, tylko ostry dyskurs społeczny w ważnie społeczne sprawie - podkreślił mecenas Wawrykiewicz.
I zaznaczył, że wyrok został wydany w pierwszej instancji, PiS może złożyć apelację. Jego zdaniem niewykluczone, że może do tego nie dojść. – Kolejna porażka może być równie dotkliwa – zaznaczył Michał Wawrykiewicz.
Prof. Wojciech Sadurski: kierowałem się dobrem Polski
Głos zabrał również sam zainteresowany. "Są jeszcze sądy w Rzeczypospolitej" - oświadczył prof. Sadurski, dziękując wszystkim za wsparcie. Przed sądem mówił, że "wolność słowa polega na mówienia krytycznych ocen, zwłaszcza o aktualnej władzy". - Pisałem te słowa kierując się dobrem Polski, tak jak ja je pojmuje - cytuje prof. Sadurskiego "Rzeczpospolita".
Oto wpis z listopada 2018 roku, za który konstytucjonalista został pozwany.