PolitykaProf. Szwagrzyk pozostanie na stanowisku wiceprezesa IPN

Prof. Szwagrzyk pozostanie na stanowisku wiceprezesa IPN

Prof. Krzysztof Szwagrzyk pozostaje na stanowisku wiceprezesa IPN. Historyk od kilku lat realizuje projekt poszukiwań tajnych miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego.

Prof. Szwagrzyk pozostanie na stanowisku wiceprezesa IPN
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

W połowie lutego prof. Szwagrzyk złożył dymisję z funkcji wiceprezesa IPN. Nie została ona wówczas przyjęta przez prezesa Instytutu Jarosława Szarka, ale - jak poinformowano - decyzja ta miała być ważna do końca lutego.

Prof. Szwagrzyk, który w Gdańsku we wtorek odebrał tytuł "Człowieka Roku 2016 Tygodnika Solidarność", poinformował dziennikarzy, że tego dnia rano wycofał swoją dymisję i pozostaje na stanowisku wiceprezesa IPN.

- Wierzę, że przeszkody, które utrudniały czy uniemożliwiały realizowanie działań poszukiwawczych, ekshumacyjnych, zostaną usunięte. Dziś jestem dobrej myśli - powiedział prof. Szwagrzyk.

Zapytany o powody, które zdecydowały o złożeniu, a następnie cofnięciu dymisji, Szwagrzyk powiedział, że "było ich dużo". Wyjaśnił, że trudności, które się pojawiły "były bardzo istotne i zagrażały w sposób poważny możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych". Nie chciał jednak mówić o nich szczegółowo.

- Nie wydaje mi się, aby był to dobry moment, byśmy rozpatrywali punkt po punkcie zdarzenia, do których doszło w ciągu ostatniego czasu. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że te zagrożenia, które istniały dla projektu, dla poszukiwań, przestają istnieć. Wierzę, że to jest już ten dobry nowy czas i nigdy nie będzie w przyszłości konieczności żeby podejmować dramatyczne kroki, żeby upominać się o wyklętych, upominać się o możliwość prowadzenia prac poszukiwawczych - powiedział Szwagrzyk.

Zapytany o to, czy problemy, które ma na myśli, miały naturę polityczną, Szwagrzyk jeszcze raz zaznaczył, że nie chce mówić o szczegółach. - Polityka, no cóż, żyjemy w świecie, gdzie polityka jest wszędzie. Tyle tylko, że przy szczątkach bohaterów narodowych, przy Żołnierzach Wyklętych, nikt nie może uznawać sobie, że ma specjalne prawo do naszych bohaterów - powiedział Szwagrzyk.

Przypomniał, że "naszym wielkim obowiązkiem w kraju i na Kresach jest konieczność odnalezienia co najmniej kilkunastu tysięcy ludzi, których komuniści zamordowali w latach 40. i 50., a potem ukryli ich ciała w nieznanych miejscach". - I dlatego, kiedy dziś przed państwem stoję, mając świadomość, że tych bohaterów znaleźliśmy zaledwie ponad 700 dotychczas, mamy świadomość tego, ile jeszcze tych działań przed nami - mówił Szwagrzyk.

Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że powodem chęci rezygnacji prof. Szwagrzyka z funkcji była nieefektywna współpraca Biura Poszukiwań i Identyfikacji (którym kieruje Szwagrzyk) z pionem śledczym IPN oraz z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie. Specjaliści tej uczelni w ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów dokonują identyfikacji genetycznych ofiar totalitarnych reżimów, w tym zbrodni komunistycznych.

Zdaniem części pracowników IPN, ta współpraca powinna być lepiej zorganizowana, a identyfikacje genetyczne ofiar powinny przebiegać szybciej. Baza w Szczecinie tłumaczyła, że identyfikacje muszą być realizowane na najwyższym naukowym poziomie, by uniknąć ewentualnych błędów.

We wtorek na konferencji prasowej, która miała miejsce w Warszawie, prezes IPN poinformował też, że w najbliższych tygodniach powołane zostanie konsorcjum kilku polskich uczelni, które będą zajmować się identyfikacjami szczątków ofiar terroru komunistycznego. W konsorcjum znajdzie się m.in. Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie oraz "kilka wyspecjalizowanych ośrodków znajdujących się w uniwersytetach medycznych".

ipnkrzysztof szwagrzykjarosław szarek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)