PolskaProf. Kulesza zrezygnował z Prokuratury Krajowej

Prof. Kulesza zrezygnował z Prokuratury Krajowej

B. szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza zrezygnował z funkcji prokuratora Prokuratury Krajowej. Powiedział, że chce się całkowicie poświęcić pracy naukowej - jest profesorem prawa Uniwersytetu Łódzkiego.

13.11.2007 | aktual.: 13.11.2007 16:57

Wystąpiłem o zwolnienie z Prokuratury Krajowej i zostałem już z niej odwołany. Mówiono mi, że jestem pierwszy, kto o to sam wystąpił - powiedział Kulesza. Tracę w związku z tym przywileje emerytalne, ale trudno - dodał.

Pytany o motywy tej decyzji, odparł, że zamierza się całkowicie poświęcić pracy naukowej - m.in. pisze właśnie książkę o sędziowskiej niesprawiedliwości w dziejach w świetle prawa karnego.

Członkowie Prokuratury Krajowej (jest ich ponad 100) są praktycznie nieusuwalni i zarabiają ponad 10 tys. zł miesięcznie; na emeryturze dostają 75% uposażenia.

Ostatnio media pisały o nominacjach odchodzącego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do Prokuratury Krajowej; dostali je m.in. Grzegorz Ocieczek, b. wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (dziś prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej) oraz odchodzący wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże. Do Prokuratury Krajowej miał także wrócić odwołany niedawno szef ABW Bogdan Święczkowski. Biuro prasowe resortu nie odpowiedziało na pytanie w tej sprawie.

Kuleszę z funkcji szefa pionu śledczego IPN odwołał w październiku 2006 r. premier Jarosław Kaczyński. Aktywność pionu budziła wątpliwości - uzasadniał. Kulesza wrócił wtedy na stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej, którym był od 2000 r., gdy ówczesny szef resortu sprawiedliwości Lech Kaczyński powołał go na szefa pionu śledczego. Ziobro - na prośbę Kuleszy - udzielił mu po odwołaniu bezpłatnego rocznego urlopu, który właśnie się skończył.

Kulesza to profesor prawa z Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie współorganizował "Solidarność". Był jednym z twórców poprzedniej ustawy o IPN. Za jego kadencji IPN prowadził śledztwa m.in. w sprawie zbrodni w Jedwabnem oraz w sprawie zbrodni katyńskiej. W 1999 r. bez skutku kandydował na prezesa Instytutu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)