Prof. Kazimierz Kik: polskie społeczeństwo biednieje

Jeśli popatrzymy na 100 dni rządu, okaże się, że działania profesora Belki są zupełnie niezgodne z zapowiedzią. Już emeryci dostali trochę do myślenia, jeśli chodzi o realizację niektórych aspektów planu Hausnera, pozbawiono ich rewaloryzacji co roku. Studenci nam zubożeją, ponieważ mamy zakaz dofinansowania z budżetu uczelni akademików i stołówek studenckich. To niby drobiazg, ale popatrzmy, że w ten sposób dochodzi do pogorszenia sytuacji materialnej - powiedział prof. Kazimierz Kik, politolog i dyrektor Instytutu Badań Społecznych SLD.

11.08.2004 | aktual.: 11.08.2004 12:15

Kamil Durczok:Jakiej canzurki dorobił się u pana premier Belka po 100 dniach urzędowania?

Kazimierz Kik:Trudno o cenzurki po 100 dniach, natomiast...

Kamil Durczok:Profesorowi trudno?

Kazimierz Kik:Tak, profesorowi zwłaszcza, bo tu precyzja jest niezbędna, no i też pewne zasady, które powinny służyć do budowania tezy. Ale powiem tak - te sto dni można najlepiej ocenić przez pryzmat jego zapowiedzi, które złożone został w expose i zapowiedzi, które przedstawione zostały na konwencji SLD w lipcu tego roku.

Kamil Durczok:To sytuacja jest w takim razie prosta, bo Marek Belka zapowiadał, że wygłosi najkrótsze expose w historii, będzie miał najkrótszą listę spraw do załatwienia.

Kazimierz Kik:Można je porównać z programem wyborczym SLD z 2001 roku, ponieważ expose, a później taki specjalny dokument - zadania, jakie stoją przed rządem Marka Beli, 20-stronicowy dokument, który praktycznie obiecuje społeczeństwu wszystko, co można społeczeństwu obiecać, obawiam się, że poprzez pryzmat tych zapowiedzi, to co stało się w tych 100 dniach pierwszych, może jednak zagrozić stabilności rządu profesora Belki.

Kamil Durczok:Dlaczego?

Kazimierz Kik:Bo te zapowiedzi mają się nijak do rzeczywistości. Te zapowiedzi można skoncentrować wokół czterech głównych płaszczyzn, na których profesor Belka próbuje zrealizować swój program. Pierwsza - to próba wykorzystania wzrostu gospodarczego, który się ostatnio bardzo wyraźnie zaznacza, w sposób optymalny dla obywateli, zwłaszcza tych biedniejszych. Czyli wzrost gospodarczy i jednocześnie przełożenie tego na polepszenie się sytuacji materialnej ludzi. Po drugie budowa przejrzystego państwa, demokratycznego, bardziej odpartyjnionego...

Kamil Durczok:Dobrze, zatrzymajmy się przy tym pierwszym. Czy nie jest jednak tak, że to przełożenie to nie jest takie proste rozdawnictwo tego, co nam urosło w sposób nadspodziewany, czyli wzrostu gospodarczego, większego produktu krajowego brutto, bo rozdawnictwo jest bardzo prostą metodą, tylko prowadzi do fatalnych skutków.

Kazimierz Kik:Co powiedział ostatni minister polityki społecznej - powiedział, że w Polsce w ostatnich czasach, a teraz się jeszcze nasila - wzrost nędzy. To znaczy wzrost liczby ludzi ubogich, czyli cały czas mamy do czynienia z pewnym procesem, niezależnie od tego, czy mamy wzrost gospodarczy, czy nie, biednieje nam społeczeństwo. Jeśli popatrzymy przez ten jeden pryzmat na te 100 dni, to okaże się, że działania profesora Belki są zupełnie niezgodne z zapowiedzią, bo spójrzmy na kilka tylko płaszczyzn. No, już emeryci dostali trochę do myślenia, jeśli chodzi o realizację niektórych aspektów planu Hausnera, pozbawiono ich rewaloryzacji co roku.

Kamil Durczok:No tak, ale ta waloryzacja o 45 gr, czy o 2 zł to naprawdę kpina z tych emerytów.

Kazimierz Kik:Oczywiście, kpina po pierwsze, ale po drugie chodzi mi o odbiór społeczny, o samych emerytów - coś im się odbiera, w sytuacji, kiedy powinni dostać więcej. Wczoraj czy przedwczoraj przeczytaliśmy o nowych ustaleniach w stosunku do studentów. Studenci nam zubożeją ponieważ mamy zakaz dofinansowania z budżetu uczelni akademików i stołówek studenckich. To niby drobiazg, ale popatrzmy, że w ten sposób dochodzi do pogorszenia sytuacji materialnej...

Przeczytaj całą rozmowę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)