Prof. Jadwiga Staniszkis o Tymoszenko: Merkel przetrzyma ją do 25 maja
Tymoszenko jest ze starego rozdania, ciążyły na niej ciężkie zarzuty korupcyjne, dlatego natychmiast została wycofana z pierwszej linii. Pojedzie na leczenie do Niemiec i pani Merkel pewnie ją przetrzyma do 25 maja - przewiduje w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Jadwiga Staniszkis.
28.02.2014 | aktual.: 28.02.2014 14:47
- Przedstawiciele Krymu są rozżaleni, że dostatecznie nie uzgadnia się z nimi posunięć nowych władz - mówi socjolog. Jej zdaniem, aby uśmierzyć niepokoje na półwyspie, niezwłocznie po powołaniu nowego premiera, którym został lider Batkiwszczyny - Arsenij Jaceniuk i zatwierdzeniu rządu, należy wysłać jego delegatów do Prezydium Rady Najwyższej Autonomicznej Republiki Krymu.
Parlament ukraińskiego Krymu zadecydował w czwartek, że 25 maja odbędzie się referendum w sprawie rozszerzenia pełnomocnictw autonomii półwyspu. Tego samego dnia Ukraińcy mają także wybierać nowego prezydenta.
Prof. Staniszkis stoi na stanowisku, że krymscy Rosjanie będą woleli pozostać przy rozwijającej się Ukrainie. - Na Łotwie duży odsetek populacji stanowią Rosjanie, którzy jednak nie chcieli przyłączać się do Rosji. Na przykładzie Osetii i Abchazji także widać, że Rosja nie miała nic do zaproponowania tym republikom - po wojnie z początku lat 90. nawet nie zostały odbudowane, a Gruzja poszła naprzód. Trzeba pokazać tę perspektywę - wskazuje.
Rosyjscy żołnierze zajęli wojskowe lotnisko w Sewastopolu, na Krymie - poinformowała agencja Interfax-Ukraina. Wcześniej grupa około 50 uzbrojonych ludzi w wojskowych mundurach bez dystynkcji opanowała w nocy z czwartku na piątek lotnisko w Symferopolu, stolicy autonomicznego Krymu. Z kolei w nocy ze środy na czwartek około 30 uzbrojonych napastników zajęło rządowe budynki Symferopolu. Nad rządowymi gmachami wywiesili rosyjskie flagi. Czy na Krymie wszystko zmierza do konfrontacji zbrojnej? Ekspert wyraża nadzieję, że sprawy nie przybiorą takiego obrotu. - To są wciąż ruchy symboliczne. To raczej pobrzękiwanie szabelką, rosyjskie transportery opancerzone wycofały się z okolic Symferopola. Nie ma aktów przemocy wobec rosyjskich obywateli Krymu. Tatarzy Krymscy są za integralnością Ukrainy. Mam nadzieję, że to wszystko się unormuje - mówi.
- To, co się dzieje na Ukrainie jest fascynującym modelem rewolucji w warunkach quasi-demokratycznego państwa. Widać, że przez 10 lat od pomarańczowej rewolucji wytworzyły się zupełnie inne elity niż w Polsce po 1989 r. Potrafią utrzymywać wspólny front, umiejętnie oscylować między dwoma sprzecznymi obszarami - impulsem rewolucyjnym z Majdanu i procedurami parlamentarnymi. Wiedzieli, że trzeba dokonać zmiany masy krytycznej - nie tylko odsunęli Janukowycza, co on sam umożliwił swoją ucieczką, ale przejęli także MSW, prokuraturę generalną i sąd konstytucyjny, choć pojawiają się też pokusy szybkiej lustracji i dekomunizacji - ocenia. Warunkiem trwałości nowego porządku na Ukrainie jest przekonanie wszystkich, że zdjęcie Janukowycza po jego ucieczce i dalsze kroki są zgodne z konstytucją z 2004 r. Konieczne jest też jak najszybsze rozpoczęcie działań na poziomie administracji i przywrócenie podstawowych służb państwa.
Kluczem do rozpoczęcia przemian na Ukrainie była neutralność wojska, zdaniem prof. Staniszkis, uzgodniona z Amerykanami. Porozumienie, które podpisał Janukowycz z liderami opozycji: Arsenijem Jaceniukiem, Witalijem Kliczką i Ołehem Tiahnybokiem w obecności szefów dyplomacji Polski i Niemiec, Radosława Sikorskiego i Franka-Waltera Steinmeiera oraz przedstawiciela Rosji Władimira Łukina, było konieczne, żeby przerwać masakrę na Majdanie, przywrócić konstytucję z 2004 r. i uruchomić procesy w parlamencie. - Ta umowa doznała radykalnego przyspieszenia i stała się czymś innym niż oczekiwał Janukowycz i Rosjanie. Obawiam się, że Rosjanie potraktowali to jako złamanie nie tyle prawa, co ducha porozumienia. Reżim Baszszar al-Asada już zaostrzył swoje stanowisko w negocjacjach w Genewie, bo dostał sygnał, że takie umowy nie mają znaczenia, że już następnego dnia mogą być łamane. Ta dwuznaczność i utrata pewnej wiarygodności przez Unię może kosztować tysiące ofiar w innych miejscach niż Ukraina - stwierdza.
Prof. Staniszkis zwraca uwagę, że sytuacja gospodarcza na Ukrainie jest możliwa do ustabilizowania. Jak się okazało Ukraina nie znajduje się położeniu tak tragicznym, jak się wydawało - ma dług publiczny mniejszy niż Polska - odpowiednio 40 proc. PKB wobec prawie 55 proc. w naszym kraju. - Problemem może być struktura cen, ale w związku z uelastycznieniem kursu hrywny, co było jedną z pierwszych decyzji nowych władz, ta korekta cen nastąpi. W tym momencie trzeba się skupić na odtworzeniu zarządzania - pensjami, administracją, emeryturami, na tych krokach, które są potrzebne, żeby uzyskać pomoc z Międzynarodowego Funduszu Walutowego - wymienia. Szefowa MFW Christine Lagarde poinformowała, że władze Ukrainy oficjalnie zwróciły się w czwartek do MFW o wsparcie. Nowy ukraiński minister finansów wyraził nadzieję, że pakiet pomocy wyniesie co najmniej 15 mld dolarów.
Prof. Staniszkis przypomina, że podczas spotkania w Brukseli Władimira Putina z Hermanem Van Rompuyem, stałym przewodniczącym Rady Europejskiej, padła interesująca propozycja. Flamandzki polityk, którego socjolog określa jako obdarzonego geniuszem, jest autorem buforowej koncepcji gospodarczej, wedle której Ukraina miałaby funkcjonować jako "pomost" - być stowarzyszona z unijną strefą wolnego handlu i wejść do Unii Celnej z Rosją, Kazachstanem i Białorusią. - Funkcjonowanie w pozornie sprzecznych regulacjach jest sposobem amortyzacji napięć. Unia by na tym bardzo skorzystała, ta propozycja jest też optymalna dla Rosji, choć symbolicznie trudna. Rosja nie byłaby izolowana, nie miałaby też szans na tworzenie alternatywnego quasi-imperium - mówi.
Jaka rolę spełni Julia Tymoszenko? W ocenie prof. Staniszkis, była premier po wyjściu z więzienia w pierwszym wystąpieniu na Majdanie zbytnio podgrzewała nastroje. - Ona jest ze starego rozdania, ciążyły na niej ciężkie zarzuty korupcyjne, dlatego natychmiast została wycofana. Pojedzie na leczenie do Niemiec i pani Merkel pewnie ją przetrzyma do 25 maja - przewiduje. A co z Witalijem Kliczką? - Pozostanie na drugim planie, bo chwalił porozumienie z Janukowyczem i został wygwizdany, podczas gdy Arsenij Jaceniuk schował się, bo być może wiedział, że następnego dnia zostanie ono złamane. Kliczko pewnie będzie kandydował na prezydenta, nie wiadomo jednak, czy ma szansę - mówi.
Socjolog ma bardzo dobrą opinię o p.o. prezydencie Ukrainy, przewodniczącym parlamentu Ołeksandrze Turczynowie i nowym rządzie tego kraju. - To ludzie, którzy już rządzili. Są na poziomie, umieją zarządzać emocjami i równocześnie podkreślają integralność Ukrainy - mówi. Bardzo pozytywnie ocenia także rolę ukraińskiego kościoła prawosławnego podczas zmian na Ukrainie.
Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska