Trwa ładowanie...
19-04-2013 10:01

Prof. Ilnicki: rodziny weteranów potrzebują psychologicznego wsparcia

Dłuższy pobyt żołnierza na misji wpływa dezintegrująco na rodzinę. Bliscy potrzebują psychologicznego wsparcia, zwłaszcza gdy weteran cierpi na zespół stresu potraumatycznego (PTSD) - ocenia prof. Stanisław Ilnicki z Kliniki psychiatrii i stresu bojowego WIM.

Prof. Ilnicki: rodziny weteranów potrzebują psychologicznego wsparciaŹródło: AFP, fot: Mustafa Tauseef
d3u5yab
d3u5yab

W piątek i sobotę w Wojskowym Instytucie Medycznym odbędą się warsztaty dla rodzin żołnierzy - uczestników misji wojennych, którzy wymagają specjalistycznej pomocy, ale nie chcą się leczyć.

Jak powiedział prof. Ilnicki, dłuższa nieobecność w domu żołnierza - męża, ojca, wpływa na rodzinę dezintegrująco. - Po powrocie z misji potrzebna jest odbudowa związku, także związku intymnego. Spotykają się ludzie, którzy patrzą na siebie innymi oczami. Świat wojskowych, reporterów wojennych to zupełnie inna rzeczywistość. Powrót do domu to nie jest przejście z pokoju do pokoju, ale do zupełnie innych konstelacji zdarzeń, wartości, sytuacji, ludzi - zaznaczył.

Narastający stres

Jak mówił Ilnicki, żołnierze doświadczają na misjach tzw. stresu bojowego, który występuje u wszystkich żołnierzy w różnym nasileniu. Jego źródłem są tzw. stresory, występujące w strefie działań wojennych: lęk przed zranieniem, śmiercią, trudne warunki klimatyczne, obce kulturowe środowisko, tęsknota za rodziną, obciążenia związane z misją, wysiłkiem, niedoborem snu - podkreślił. Gdy stres przekroczy możliwości adaptacyjne żołnierza, staje się tzw. stresem traumatycznym, swoistą formą urazu bojowego. Jego następstwem jest tzw. zespół stresu potraumatycznego - PTSD.

- Zespół ten przejawia się m.in. uporczywymi reminiscencjami związanymi z traumatycznym przeżyciem, koszmarnymi snami, unikaniem rozmów i sytuacji, które przypominają doznany uraz. Szczególnie przykre dla bliskich są wahania nastroju żołnierza, drażliwość, wybuchy złości, zwłaszcza, gdy "leczy się" je alkoholem - powiedział Ilnicki. Objawy te mogą stać się przyczyną tzw. wtórnego PTSD u żon i dzieci żołnierzy.

d3u5yab

Obawa przed stygmatyzacją

Ilnicki zaznaczył, że niektórzy weterani obawiają się leczenia i związanej z tym stygmatyzacji. - Często żołnierz trafia do kliniki, gdy objawy się nasilą, gdy nie może już normalnie funkcjonować. Niekiedy dopiero pod groźbą żony, że jeśli nie podejmie leczenia, małżeństwo się rozpadnie - powiedział Ilnicki. Podkreślił, że nie tylko żołnierze, ale i ich bliscy potrzebują psychologicznego wsparcia.

Kierownik Kliniki psychiatrii i stresu bojowego WIM Radosław Tworus wyjaśnił, że w początkowej fazie pojawiania się problemów żołnierz niechętnie szuka pomocy. - Dzieje się tak z obawy przed negatywnymi ocenami ze strony otoczenia. Bardzo zły wpływ ma silne funkcjonujący stereotyp, że "dobry żołnierz" to ten, który nie skarży się na problemy psychiczne np. lęk czy strach - powiedział.

Podkreślił, że ukrywanie objawów zaburzeń psychicznych może powodować negatywne konsekwencje dla funkcjonowania żołnierza w sferze społecznej, zawodowej, rodzinnej.

Warsztaty dla żołnierzy i rodzin

Warsztaty zorganizowano na wniosek Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju; koszt warsztatów pokrywa Wojskowy Instytut Medyczny. Ich uczestnicy poznają zasady skutecznej pomocy weteranowi, u którego rodzina zauważa problemy; uczą się metod, które mogą pomóc w nakłonieniu żołnierza do leczenia się, a także - radzenia sobie w kontaktach z takim człowiekiem.

d3u5yab
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u5yab
Więcej tematów