Prof. Bender: nie zapraszałem antysemitów
Prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w
Lublinie prof. Ryszard Bender zaprzecza w liście do rzecznika
metropolity abpa Józefa Życińskiego, że w lubelskim KIK
kiedykolwiek gościł Dariusz Ratajczak, sądzony za
rozpowszechnianie tzw. kłamstwa oświęcimskiego. Odnosząc się do listu rzecznik arcybiskupa ks. Mieczysław Puzewicz przypomniał, że są cztery istotne powody wydania dekretu.
List Bendera jest reakcją na poniedziałkową wypowiedź rzecznika, który informując media o dekrecie metropolity, sprzeciwiającym się używaniu przez lubelski KIK przymiotnika "katolicki", powiedział, że jedną z przyczyn wydania dekretu są prelekcje w KIK osób znanych z antysemickich i populistycznych wystąpień; w tym kontekście wymienił prelekcje Ratajczaka. "Dariusz Ratajczak nie tylko nie wygłosił ani jednej prelekcji w KIK, ale nawet nigdy w lubelskim KIK nie przebywał. (...) Proszę o natychmiastowe odwołanie nieprawdziwych słów" - napisał Bender.
Rzecznik metropolity przypomniał jednak, że dekret arcybiskupa został wydany z czterech istotnych powodów.
Oprócz zapraszania osób znanych z antysemickich i populistycznych wystąpień ks. Puzewicz wymienił: zwolnienie pracownicy KIK, jedynej żywicielki rodziny; odrzucanie kolejnych propozycji abpa postulujących wyjście z kryzysu w klubie; rezygnacja - na znak protestu wobec praktyk stosowanych w KIK - jego kapelana ks. Bogusława Miguta.
Na liście osób znanych z "antysemickich i populistycznych wystąpień" zapraszanych do lubelskiego KIK znajdziemy m.in. Henryka Pająka czy Andrzeja Leppera (zaproszony, ale nie dotarł). Nie ulega także wątpliwości, że prof. Ryszard Bender, prezes lubelskiego KIK wspólnie występował w mediach z dr. Dariuszem Ratajczakiem i bronił jego kontrowersyjnych tez zawartych w publikacji "Tematy niebezpieczne" - napisał ks. Puzewicz w oświadczeniu.
Ratajczak, historyk oskarżony w 2000 r o rozpowszechnianie tzw. kłamstwa oświęcimskiego, utrzymywał - powołując się na rewizjonistów holokaustu - że cyklon B zastosowano w obozach hitlerowskich jedynie w celach dezynfekcji. Proces Ratajczaka został prawomocnie umorzony warunkowo w 2002 r.
W 2000 r. Bender (obecnie emerytowany prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego) bronił Ratajczaka na antenie Radia Maryja. Jak potem tłumaczył, robił to w imię wolności badań naukowych, których nie należy ograniczać sądownie ani administracyjnie. Wystąpienie Bendera skrytykował Senat KUL.
Wydając dekret metropolita lubelski powołał się na kanon 216. Kodeksu Prawa Kanonicznego, który mówi m.in., że żadna inicjatywa nie może sobie przypisywać miana katolickiej, jeśli nie otrzyma zgody kompetentnej władzy kościelnej.
Metropolita uzależnił przywrócenie zgody na używanie nazwy katolicki od zwołania przez członków KIK nadzwyczajnego walnego zgromadzenia i zmiany władz klubu na takie, które zagwarantują jego katolicki charakter.
Prof. Bender twierdzi, że KIK nie podlega prawu kanonicznemu lecz ustawie o stowarzyszeniach, a dekret metropolity jest próbą ingerowania władzy duchowej w wewnętrzne sprawy stowarzyszenia świeckiego podległego nadzorowi starosty.