Prof. Andrzej Zieliński: wzrasta liczba niezaszczepionych dzieci
W 2013 r. było ponad 7,2 tys. niezaszczepionych dzieci, w porównaniu do ok. 5 tys. rok wcześniej - poinformował prof. Andrzej Zieliński z Zakładu Epidemiologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny.
02.08.2014 | aktual.: 02.08.2014 09:55
Jak powiedział prof. Zieliński, wstępne dane NIZP-PZH za 2013 r. wskazują, że rośnie liczba osób odmawiających obowiązkowych szczepień wynikających z obowiązującego kalendarza szczepień; w 2013 r. odmówiło obowiązkowych szczepień ponad 7,2 tys. rodziców. Prof. Zieliński dodał, że najwięcej takich rodziców jest głównie w okolicach Poznania.
W Polsce od kilku lat działają ruchy antyszczepionkowe, których zwolennicy przekonują m.in., że szczepienia szkodzą, wywołują alergie, osłabiają odporność dziecka i grożą poważnymi powikłaniami.
Jednocześnie prof. Zieliński podkreślił, że Polska nadal ma jeden z najwyższych w Unii Europejskiej poziom tzw. wyszczepialności sięgający ponad 90 proc. Dodał, że masowe stosowanie szczepień zabezpiecza nie tylko dzieci szczepione, ale przez eliminowanie krążących w środowisku drobnoustrojów zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania niezaszczepionych dzieci.
Prof. Zieliński zapewnił, że stosowane w Polsce preparaty szczepionkowe są bezpieczne. Dodał, że bardzo ciężkie odczyny poszczepienne, które mogą mieć trwałe skutki zdrowotne, zdarzają się bardzo rzadko; raz na setki tysięcy, a nawet miliony dawek, a więc nie można ich porównywać z częstymi powikłaniami chorób zakaźnych, którym te szczepienia zapobiegają.
Obecnie w Polsce bezpłatne szczepienia, tzw. obowiązkowe - to m.in.: gruźlica, wirusowe zapalenie wątroby typu B (WZW B), błonica, tężec, polio (choroba Heinego-Medina), Haemophilus influenzae typu B (Hib), różyczka, odra i świnka. Ponadto w ograniczonym zakresie, tylko dla tzw. grup ryzyka, są dostępne szczepionki przeciw pneumokokom i ospie wietrznej.
Obowiązkowym kalendarzem nie zostały objęte szczepienia np. przeciwko rotawirusom, meningokokom i grypie. Są to tzw. szczepienia zalecane, ale płatne.