Procesem sprawców bestialskiego mordu
Przed Sądem Okręgowym w Gliwicach rozpoczął się proces sześciu oskarżonych o uprowadzenie i bestialskie zabójstwo młodego małżeństwa z Gliwic: 29-letniej Małgorzaty i jej dwa lata młodszego męża Pawła Siudzińskich. Najmłodszy z oskarżonych nie skończył jeszcze 18 lat, pozostali są zaledwie kilka lat starsi. Pięciu z nich grozi dożywocie.
15.02.2005 | aktual.: 15.02.2005 11:11
Sąd odrzucił wniosek obrony o wyłączenie jawności procesu ze względu na fakt, iż jeden z oskarżonych jest nieletni. Sędzia Wojciech Samsonowski uznał, że interes społeczny powinien w tym przypadku wziąć górę nad interesem oskarżonego i proces powinien toczyć się przy otwartej kurtynie.
W odczytanym w sądzie akcie oskarżenia prokurator zarzuciła Romanowi C. i Tobiaszowi W. dwukrotne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, rozbój i pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem. Pozostali trzej oskarżeni odpowiedzą za pomocnictwo w rozboju i zabójstwie, a jeden za paserstwo. Do mordu doszło rok temu. Sprawcy napadli na dom ofiar w Gliwicach, obrabowali go, a właścicieli skrępowali i uprowadzili. Potem wiele godzin pastwili się nad nimi m.in. dotkliwie kopiąc i bijąc. Oboje zamordowali, a ciała porzucili w lesie. Według prokuratury, sprawcy celowo zadawali ofiarom cierpienie.
Przed sądem pikietowała kilkunastoosobowa grupa przyjaciół, znajomych i członków rodziny zamordowanych. Jesteśmy tu, by pokazać, że pamiętamy, ale także po to, aby wywrzeć pewną presję, by proces toczył się sprawnie, a wyrok był sprawiedliwy (...) Dla nas sprawa jest oczywista - sprawcy powinni otrzymać maksymalny wymiar kary. Nie potrzebujemy ich w społeczeństwie - powiedział przyjaciel zamordowanych, Jakub Kałamarski. Aż pięciu z sześciu oskarżonych grozi dożywocie.
Rodzice zamordowanych, którzy są w procesie oskarżycielami posiłkowymi, podkreślali przed rozpoczęciem rozprawy, że nawet najsurowszy wyrok nie cofnie czasu i nie przywróci ich dzieci do życia. Do zabójstwa doszło rok temu. Sprawcy napadli na dom ofiar, okradli go, a Pawła i Małgorzatę uprowadzili. Skrępowanych przez wiele godzin wozili skradzionymi samochochodami, a potem okrutnie zamordowali i porzucili ciała w lesie.