Proces żołnierza torturującego więźniów w Abu Ghraib
Przed sądem wojskowym w USA rozpoczął się proces specjalisty Charlesa Granera, żołnierza żandarmerii wojskowej w Iraku, oskarżonego o torturowanie więźniów w osławionym więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem.
10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 19:31
Granera uważa się za prowodyra grupy siedmiorga żołnierzy, którzy znęcali się nad więźniami, zmuszając ich m.in. do rozbierania się do naga i do symulowania aktów homoseksualnych w obecności strażników. Obnażanie się przed obcymi jest szczególnie poniżające dla muzułmanów.
Oskarżony, któremu w razie uznania za winnego grozi kara do 17,5 roku więzienia, nie przyznaje się do winy. Zobaczycie, jakim jest potworem - mówił ironicznie reporterom, idąc na salę rozpraw. Podobnie jak jego koledzy, twierdzi, że "wykonywał tylko rozkazy" przełożonych.
Adwokaci Granera powołują się na liczne dowody, że żołnierze pilnujący więźniów mieli instrukcje od wywiadu wojskowego i CIA, aby "zmiękczyć" Irakijczyków przed przesłuchaniami.
Pentagon temu zaprzecza i twierdzi, że Graner i inni łamali dyscyplinę. Jednak wewnętrzne raporty resortu, które przeniknęły do mediów, wskazują na odpowiedzialność wyższych dowódców za politykę co najmniej przymykania oczu na brutalne traktowanie irackich więźniów, zatrzymywanych za współpracę z rebeliantami.
Sprawa wyszła na jaw w kwietniu ub.r., kiedy prasa w USA opublikowała serię zdjęć dokumentujących dręczenie Irakijczyków. Na jednym z nich narzeczona Granera, szeregowiec Lyndie England, trzyma na smyczy leżącego na kamiennej podłodze nagiego więźnia.
Samemu Granerowi zarzuca się bicie więźniów, robienie "piramid" z nagich Irakijczyków, a także rażenie ich prądem. To ostatnie zarejestrowano na słynnej już fotografii, przedstawiającej stojącego na stołku więźnia w pelerynie i czarnym kapturze, z przytroczonymi do ciała przewodami elektrycznymi.