Trwa ładowanie...
d2p7fos
26-09-2011 15:05

Proces znanej okulistki ws. korupcji utajniony

Stołeczny sąd utajnił proces znanej okulistki prof. Ariadny G.-Ł., której prokuratura postawiła 13 zarzutów korupcyjnych. Obrona odpiera oskarżenie i liczy na uniewinnienie.

d2p7fos
d2p7fos

Ogłaszając decyzję o wyłączeniu jawności, podjętą na wniosek obrony, sędzia Maciej Jabłoński nie podał jej powodów. Dziennikarze musieli opuścić salę Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.

Akt oskarżenia wysłała w 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Według niej gdy prof. Ariadna G.-Ł. kierowała katowickim Szpitalem Klinicznym nr 5 (znanym jako klinika okulistyczna), miała popełnić 13 przestępstw polegających na przyjmowaniu korzyści majątkowych od przedstawicieli dwóch firm farmaceutycznych.

Jak informowała w 2010 r. rzeczniczka katowickiej prokuratury prok. Marta Zawada-Dybek, od grudnia 2003 r. do grudnia 2004 r. G.-Ł. miała sześciokrotnie przyjąć korzyści od przedstawiciela jednej z firm optycznych. Wręczane jej kwoty stanowiły ok. 10% wartości faktur za kupowane przez szpital od tej firmy artykuły medyczne. Łapówki miały być przekazywane w katowickiej klinice.

Druga część zarzutów dotyczy okresu od lutego 2006 r. do grudnia 2007 r., gdy oskarżona miała siedmiokrotnie odbierać w Wiedniu łapówki od przedstawicieli innej firmy, od której szpital kupował m.in. płyny irygacyjne, oleje silikonowe czy sterylne noże. Łapówki miały być przekazywane w euro, a ich wysokość zależała od wartości umowy.

d2p7fos

Zawada-Dybek podała, że łączna kwota łapówek objętych aktem oskarżenia to prawie 366 tys. zł. Wobec oskarżonej zastosowano 300 tys. zł poręczenia majątkowego, a na poczet grożących jej kar zabezpieczono majątek wart ponad 400 tys. zł.

Jednocześnie prokuratura umorzyła postępowanie wobec pięciorga osób, które miały przekazywać G.-Ł. łapówki. Skorzystały one z tzw. klauzuli bezkarności, pozwalającej uniknąć odpowiedzialności osobom wręczającym łapówki, o ile poinformują one o przestępstwie organy ścigania, zanim te o nim się dowiedzą.

Sprawa G.-Ł. zaczęła się na początku 2007 r., gdy okulistka została dwukrotnie zatrzymana na terenie szpitala, znajdując się pod wpływem alkoholu. Kilka miesięcy później została zawieszona w obowiązkach wykonywania zawodu lekarza przez samorząd lekarski.

W 2008 r. Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że w placówce działały mechanizmy korupcjogenne. NIK negatywnie oceniła sposób udzielania zamówień przez szpital przy zakupach sprzętu medycznego, leków i środków medycznych. Uznano, że podczas prowadzonych badań dyrektor wykorzystywała swą funkcję do prowadzenia prywatnej działalności, czerpała bowiem korzyści finansowe z badań prowadzonych na sprzęcie szpitala. Stwierdzono też nieprawidłowości przy przetargach. Prof. G.-Ł. nie zgodziła się z tymi zarzutami. Kierowana przez nią klinika przez lata uchodziła za wzorowo zarządzaną; od wielu lat wykazywała też zysk z działalności, nie mając zadłużenia i zachowując płynność finansową, mimo zapewnienia znacznych podwyżek personelowi.

d2p7fos

Lekarka została odwołana z kierowniczego stanowiska w kwietniu 2008 r. przez władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, do którego należy klinika. Rektor uczelni prof. Ewa Małecka-Tendera podjęła tę decyzję po zapoznaniu się z raportem NIK, nie czekając na efekty śledztwa prokuratury.

Obrońca oskarżonej mec. Aleksander Jachimowicz powiedział na sądowym korytarzu, że obrona kwestionuje zarzuty. - Nie było żadnych łapówek - oświadczył. Jego zdaniem prokuratura oparła się na zeznaniach jednej z osób z firm farmaceutycznych. Podkreślił, że np. w terminie, którego dotyczy jeden z zarzutów, gdy miała przyjąć łapówkę w Wiedniu, oskarżona była w szpitalu. Zwrócił też uwagę, że kontrolę NIK prowadziła osoba, która potem została dyrektorem tego szpitala. Adwokat powiedział także, że jedna z firm produkujących sprzęt była monopolistą na rynku i tak czy inaczej to od niej trzeba było go kupować.

Ponadto mec. Jachimowicz przypomniał, że umorzono śledztwo w sprawie domniemanych nieprawidłowości przy przetargach organizowanych przez szpital, gdy kierowała nim oskarżona. - Z jej strony nie było żadnych nacisków na przetargi - dodał. Sama oskarżona nie wypowiadała się dla mediów.

d2p7fos

Proces może potrwać długo, gdyż zapewne sąd będzie chciał wzywać świadków z zagranicy. To właśnie dlatego, że znaczna ich cześć mieszka poza Polską, sprawa trafiła do sądu w Warszawie; pierwotnie adresatem aktu oskarżenia był sąd w Katowicach.

Sprawę incydentów alkoholowych w klinice badała Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód. Obie sprawy zostały umorzone. W pierwszym przypadku okulistka przebywała na terenie kliniki pod wpływem alkoholu, ale była wtedy na urlopie. W drugim - była w pracy, ale nie leczyła, ani nie konsultowała pacjentów.

d2p7fos
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p7fos
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj