Proces za poparzenia przy radioterapii odroczony
Sąd Rejonowy w Białymstoku odroczył powtórny proces karny dotyczący poparzenia pięciu pacjentek w czasie radioterapii w Białostockim Centrum Onkologii cztery lata
temu. Powodem odroczenia było niestawienie się na rozprawę dwóch ważnych świadków. Proces ma ruszyć do połowy marca.
09.02.2005 | aktual.: 09.02.2005 13:44
Sąd chciał przesłuchać dyrektora Zakładów Aparatury Jądrowej Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku - producenta aparatu, który w Białymstoku uległ awarii w czasie radioterapii. Miał też wysłuchać ustnej opinii ówczesnego konsultanta krajowego ds. radioterapii onkologicznej.
Obaj nie stawili się jednak na rozprawie. Pierwszy nie odebrał wezwania a drugi przebywa za granicą.
To powtórny proces karny w sprawie wypadku, do którego doszło w lutym 2001 roku w Białostockim Centrum Onkologii, wówczas pod nazwą - Białostocki Ośrodek Onkologiczny.
Awarii,niewidocznej na wskaźnikach, uległ wysłużony aparat do naświetlań Neptun. Pięć kobiet doznało obrażeń spowodowanych promieniowaniem, wielokrotnie silniejszym od przewidywanego. W 2003 roku jedna z nich zmarła gdyż nie powiodło się u niej leczenie onkologiczne.Nie wiadomo jednak, jaki wpływ miały na to skutki wypadku.
Sąd cywilny przyznał wszystkim kobietom odszkodowania od 50 do 100 tys. złotych a jeden z procesów zakończył się ugodą.
W procesie karnym na ławie oskarżonych zasiada dwoje pracowników Centrum, oskarżonych o nieumyślne narażenie zdrowia, a nawet życia pacjentek.Oboje oskarżeni nie przyznają się.
Za pierwszym razem lekarka tej placówki została uniewinniona, a technik odpowiedzialny za sprzęt - skazany na grzywnę za działanie nieumyślne. Sąd drugiej instancji uchylił to orzeczenie i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.