PolskaProces "Wujka": sąd naruszył ustawę o IPN

Proces "Wujka": sąd naruszył ustawę o IPN

IPN podziela zdanie prokuratury, która
zarzuca katowickiemu sądowi naruszenie ustawy o IPN w procesie w
sprawie "Wujka". Taki zarzut znalazł się w apelacji od tego wyroku.

Chodzi o to, że Sąd Okręgowy w Katowicach, wydając w październiku ubiegłego roku wyroki uniewinniające 22 byłych milicjantów, równocześnie uznał, że niektórzy z nich dopuścili się narażenia górników na ciężki uszczerbek na zdrowiu lub utratę życia. Sąd uznał, że czyn ten jest przedawniony i umorzył postępowanie w tej sprawie.

Zdaniem IPN, te zarzuty są zbrodnią komunistyczną i jako takie - w myśl ustawy o IPN - nie mogą ulec przedawnieniu, więc zomowcy powinni zostać skazani.

Moim zdaniem jest to zbrodnia komunistyczna - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Katowicach szef IPN prof. Leon Kieres. Zastrzegł jednak, że nie wypowiada się szerzej na ten temat do czasu uprawomocnienia wyroku. Dodał, że szanuje orzeczenie sądu chociaż przygnębiające jest dla niego to, że sędziowie nie mogli odnieść się do zarzutów z aktu oskarżenia ze względu na szczupłość materiału dowodowego.

Bardziej kategorycznie wypowiedziała się naczelnik pionu śledczego w katowickim IPN Ewa Koj. Zarzut, który dotyczy obrazy przepisów prawa materialnego ustawy o IPN, jest jak najbardziej poprawny. Jest to jeden z fundamentalnych zarzutów, bo nie można było odnieść się do czynów funkcjonariuszy, które sąd uznał za udowodnione, pomijając ustawę o IPN - powiedziała. Te osoby w świetle ustawy o IPN winny być skazane za narażenie górników na utratę zdrowia lub życia - dodała prokurator Koj.

Poza naruszeniem ustawy o IPN katowicka prokuratura w apelacji zarzuca sądowi inne uchybienia, przede wszystkim formalne. Z powodu tych błędów oskarżyciele chcą skierowania sprawy do ponownego rozpoznania - czyli trzeciego już procesu w tej sprawie. Wniosek prokuratury rozpatrzy Sąd Apelacyjny w Katowicach. Jeszcze nie wiadomo, kiedy to nastąpi.

W październiku ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Katowicach, po trwającym 2 lata procesie uniewinnił lub umorzył postępowania wobec oskarżonych - 22 byłych milicjantów. Był to już drugi proces w tej sprawie. Pierwszy wyrok, także uniewinniający zomowców, który sąd ogłosił w 1997 roku został uchylony z powodu uchybień formalnych. Pierwszy proces trwał ponad 4,5 roku.

W uzasadnieniu ostatniego wyroku sąd uznał, że zebrany materiał dowodowy nie dał jednoznacznej odpowiedzi, kto był winny śmierci górników, zaznaczając, że wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonych. Sąd podkreślił, że na proces "kładą się cieniem" błędy popełnione podczas śledztwa bezpośrednio po tragedii. Prowadziła je wtedy Prokuratura Wojskowa w Gliwicach, która przyjęła od razu tezę o obronie koniecznej milicji i postępowanie umorzyła, nie zabezpieczając ważnych dowodów .

Błędy te w konsekwencji uniemożliwiły wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii i ukaranie winnych. Tuż po orzeczeniu sądu IPN wszczął postępowanie, które ma wyjaśnić, czy nie doszło do matactw w śledztwie prokuratury wojskowej.

Podczas tłumienia górniczych strajków po wprowadzeniu stanu wojennego zginęło 9 górników z "Wujka", a kilkudziesięciu robotników z "Wujka" i kopalni "Manifest Lipcowy" zostało rannych. (and)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)