Proces ws. seksualnego wykorzystywania kobiety
Przed Sądem Rejonowym w Dzierżoniowie
rozpoczął się ponowny proces 10 pracowników zakładu
z Bielawy (Dolnośląskie), oskarżonych o seksualne wykorzystywanie
podległej im pracownicy. Proces został w całości utajniony, na
salę rozpraw nie mają wstępu
dziennikarze ani fotoreporterzy.
Po odczytaniu aktu oskarżenia sąd odebrał wyjaśnienia od jednego z oskarżonych mężczyzn. Pozostali odmówili składania wyjaśnień, nie chcieli też odpowiadać na pytania. Kolejna rozprawa odbędzie się w połowie września. Wtedy ma zostać przesłuchana pokrzywdzona kobieta.
Sprawa molestowania seksualnego kobiety toczy się od początku 2004 r. Dwa lata temu Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie uznał, że oskarżeni są winni i skazał ich na kary od 2 lat i 10 miesięcy więzienia do pół roku pozbawienia wolności. Wszyscy oskarżeni odwołali się od wyroku. Domagali się uniewinnienia.
W 2005 roku Sąd Okręgowy w Świdnicy uchylił wyrok sądu I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Z aktu oskarżenia wynika, że do seksualnego wykorzystywania kobiety dochodziło na terenie bielawskiego zakładu przemysłu włókienniczego, gdzie - według prokuratury - 10 mężczyzn w okresie od końca 2000 roku do połowy 2001 roku wielokrotnie doprowadzało podległą im pracownicę do obcowania płciowego. Pokrzywdzona samotnie wychowuje dwoje dzieci. Jak zeznała, w obawie przed utratą pracy zgadzała się na takie traktowanie.
Tymczasem oskarżeni twierdzą, że cała sprawa to zemsta pokrzywdzonej kobiety i jej konkubenta za zwolnienie ich z pracy. Zarzucają, że sąd I instancji nie dopuścił świadków, którzy mieli zeznawać na ich korzyść. Dodają, że w postępowaniu przygotowawczym nie przeprowadzono m.in. wizji lokalnej w miejscu, gdzie miało dochodzić do seksualnego wykorzystywania.