PolskaProces ws. niegospodarności w WFOŚiGW odroczony do 9 lutego

Proces ws. niegospodarności w WFOŚiGW odroczony do 9 lutego

Do 9 lutego odroczył łódzki sąd
okręgowy proces w sprawie niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW) w Łodzi w latach
1999-2000. Na ławie oskarżonych zasiadają 23 osoby. Według
prokuratury w związku z ich działalnością Fundusz stracił ponad
42 mln zł.

26.01.2006 | aktual.: 26.01.2006 13:30

Proces nie rozpoczął się z powodu nieobecności jednej z oskarżonych Doroty B.N., która przedstawiła zwolnienie lekarskie. Dorota B.N. jest obecnie członkiem zarządu województwa łódzkiego.

Sędzia Sławomir Lerman ostrzegł oskarżonych, z których większość odpowiada z wolnej stopy (w areszcie przebywają Andrzej Pęczak i b. prezes Funduszu Marek K.), że uwzględnił takie zwolnienie lekarskie wyjątkowo. W przyszłości takiego usprawiedliwienia sąd nie będzie brał pod uwagę. Uwzględni jedynie zaświadczenie od lekarza sądowego - powiedział.

W sprawie niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW) w Łodzi w latach 1999-2000 prokuratura oskarżyła w sumie 25 osób. Dwoje z nich poddało się już dobrowolnie karze. Sąd skazał ich na kary więzienia w zawieszeniu.

Na ławie oskarżonych zasiadają m.in. b. baron SLD w Łódzkiem, b. poseł Andrzej Pęczak, b. marszałek województwa z ramienia SLD, a obecnie prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Waldemar Matusewicz, b. senator SLD, a później niezależny Jerzy Pieniążek, prezes Funduszu Marek K. oraz b. członkowie zarządu i Rady Nadzorczej WFOŚiGW, a także b. szef łódzkiego PSL Wiesław S.; politycy SLD, PSL i b. AWS. Wśród oskarżonych są również b. członkowie władz spółki-córki Funduszu, sieradzkiej Warty. Większości oskarżonym grozi kara do 10 lat więzienia; niektórym - do 3 lat pozbawienia wolności.

Zarzuty przedstawione przez prokuraturę dotyczą przeznaczania pieniędzy na cele niezgodne ze statutem Funduszu. Inwestycje okazały się chybione i przyniosły wielomilionowe straty. Zdaniem prokuratury, olbrzymie szkody przyniosły Funduszowi m.in. zakup akcji Banku Częstochowa czy pożyczki udzielane rodzinie Kazimierza Grabka, "króla żelatyny".

Prokuratura zarzuca np. Pęczakowi, który w latach 1999-2000 był przewodniczącym klubu radnych SLD w sejmiku województwa łódzkiego i szefem tej partii w Łódzkiem, że wpływał on na decyzje podejmowane przez związanego z Sojuszem prezesa Funduszu Marka K. Taki sam wpływ miał marszałek województwa Waldemar Matusewicz.

Pęczak i Matusewicz nie przyznają się do zarzucanych im przestępstw. W śledztwie Pęczak wyjaśnił, że tylko interweniował w sprawach Funduszu. Z kolei Matusewicz uważa, że zarzuty wobec niego opierają się na pomówieniach Marka K.; utrzymuje, że stał się "kozłem ofiarnym afery w Funduszu".

Jak poinformowała Grażyna Jeżewska z biura prasowego sądu, akta sprawy liczą blisko 500 ton, a przesłuchanych ma być prawie 150 świadków. Wśród nich znajduje się m.in. b. premier i lider SLD Leszek Miller.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)