Proces Wieczerzaka: pierwszy z oskarżonych odpiera zarzuty
Tomasz Łukasiewicz, pierwszy z dziesięciu
oskarżonych w procesie byłego szefa PZU Życie Grzegorza
Wieczerzaka, odpiera przed sądem zarzuty.
Łukasiewicz, były członek zarządu spółki Universal, nie przyznał się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia do zarzucanych mu przywłaszczenia mienia i działania na szkodę własnej spółki._ "Nie widzę związku przyczynowo-skutkowego mojej sprawy z panem Wieczerzakiem. Nie powinienem w ogóle znaleźć się na tej sali"_- powiedział podsądny. Sąd przez cały dzień odczytywał mu wyjaśnienia ze śledztwa, Łukasiewicz odpowiadał na pytania.
Prokuratura postawiła mu zarzuty w związku ze sprawą sprzedaży w 1999 r. biurowca Universalu przy al. Jerozolimskich w Warszawie krakowskiej firmie Code S.A., której szef Marek G. także jest oskarżony w procesie Wieczerzaka. Marek G. zapłacił za budynek 60 mln zł, a dzień później - po błyskawicznym załatwieniu wpisu do księgi wieczystej, co trwa zwykle miesiącami - odsprzedał go za 84 mln zł.
Według prokuratury, na tej transakcji stracił nie tylko Universal, ale także PZU Życie, bo udzieliło ono spółce Code 15 mln dolarów kredytu na kupno biurowca. Również kolejnemu właścicielowi biurowca, firmie Metroprojekt, Wieczerzak pożyczył 24 mln dolarów. Byli członkowie zarządu spółki Metroprojekt - Andrzej Gliński i Katarzyna Łącała - także zasiadają na ławie oskarżonych. Wieczerzak osobiście odraczał spłaty rat kredytu obu spółkom, które w końcu upadły. Pożyczonych pieniędzy PZU Życie nigdy nie odzyskało.
Gdy proces ruszał 27 maja, sąd - na wniosek obrony - zdecydował, że Wieczerzak będzie ostatnim w kolejności, dziesiątym podsądnym, który będzie składać wyjaśnienia. Jak się dowiedział nieoficjalnie w sądzie dziennikarz PAP, Wieczerzak będzie składał wyjaśnienia prawdopodobnie dopiero w sierpniu.
Według prokuratury, 37-letni Wieczerzak, jako prezes PZU Życie, od jesieni 1998 r. do lutego 2001 r. działał na szkodę tej spółki, co spowodowało łączne straty sięgające 173,5 mln zł. Wieczerzak miał udzielać milionowych pożyczek nieznanym spółkom, nieraz powiązanym z nim samym. Ponadto zarzucono mu próbę przywłaszczenia 9,4 mln zł, poświadczenie nieprawdy oraz naruszenie przepisów ustawy o działalności ubezpieczeniowej i ustawy o rachunkowości. Za czyny opisane w akcie oskarżenia grozi mu 10 lat więzienia. Wieczerzak, zatrzymany w lipcu 2001 r., nadal znajduje się w areszcie.
Pierwszego dnia procesu Wieczerzak powiedział, że jego sprawa ma także "płaszczyznę polityczną", gdyż "świadkowie reprezentują osoby z BIG Banku", a cały proces "ma być zasłoną dymną dla wielomiliardowych nadużyć i łapówek przy prywatyzacji PZU".