Trwa ładowanie...
d3vru4l
03-09-2007 11:20

Proces w sprawie śmiertelnego porażenia prądem 14-latka przełożony

Nie rozpoczął się w proces w sprawie śmiertelnego porażenia prądem 14-
latka. Oskarżeni to dyrektorka wrocławskiego gimnazjum, policjant
i dyspozytor pogotowia energetycznego, których zaniedbania doprowadziły zdaniem prokuratury do śmierci ucznia.

d3vru4l
d3vru4l

Oskarżonym zarzucono narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia ucznia. Według prokuratury wiedzieli oni o awarii, ale nie zlikwidowali zagrożenia. Grozi im od 3 do 5 lat więzienia.

Dominik Flunt z biura prasowego Sądu Okręgowego we Wrocławiu poinformował, że proces został przełożony na październik, bowiem jeden z obrońców poprosił o zmianę terminu.

Do tragicznego wypadku doszło 30 lipca 2006 r. na boisku szkolnym w centrum Wrocławia. 14-letni Filip R. grał z kolegami w koszykówkę. Gdy piłka wpadła na mur okalający boisko, uczeń na niego wszedł. Na murze znajdowała się metalowa siatka, która - jak się okazało - była pod napięciem. Filip R. został śmiertelnie porażony prądem.

Przybyli na miejsce lekarze próbowali przewieźć chłopca do szpitala. Jednak w trakcie przenoszenia ucznia do karetki jego stan gwałtownie się pogorszył. Mimo reanimacji chłopiec zmarł.

d3vru4l

Wrocławska prokuratura zarzuca Ewelinie G., zawieszonej obecnie dyrektorce Gimnazjum nr 3 we Wrocławiu, że mimo ciążącego na niej obowiązku opieki, naraziła Filipa R. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Dyrektorka - jak wynika z aktu oskarżenia - wiedziała od woźnej o przebiciu prądu na metalowy płot przynajmniej od dwóch tygodni i nie podjęła żadnych działań, aby usunąć awarię. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia.

Policjant Krzysztof C. - według prokuratury - nie dopełnił swoich obowiązków, bowiem nie przyjął w połowie lipca od mieszkającej niedaleko boiska Barbary C. zgłoszenia o istniejącym na boisku szkolnym zagrożeniu. Ponadto policjant nie zrobił nic by zabezpieczyć to miejsce. Polecił jedynie kobiecie zadzwonić na pogotowie energetyczne. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Natomiast Zygmunta L., dyspozytora pogotowia energetycznego, prokuratura oskarża o to, że naraził Filipa R. i inne osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jak wynika z aktu oskarżenia, dyspozytor nie przyjął zgłoszenia od Barbary C. o istniejącym zagrożeniu na boisku. Ponadto nie podjął w tej sprawie żadnych czynności. Dyspozytorowi grozi do 5 lat więzienia.

Biegli ustalili, że przebicie prądu nastąpiło wskutek przetarcia się dwóch warstw izolacyjnych przewodu zasilającego pobliski zakład. Stwierdzili też, że przyłącze napowietrzne pod napięciem ok. 230V nie było nadzorowane, nie podlegało okresowym przeglądom instalacji elektrycznych.

Oskarżeni nie przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia. Zdaniem prokuratury, wyjaśnienia te w świetle zgromadzonego materiału są niewiarygodne.

d3vru4l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vru4l
Więcej tematów