Proces o zabójstwo Michałka: zeznaje kolejny świadek
W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie zeznawała Zofia P., kluczowy świadek w procesie o zabójstwo 4-letniego Michała, do którego doszło rok temu. W swoich zeznaniach obciążyła ona matkę chłopca, Barbarę S., która jest oskarżona o zorganizowanie zabójstwa dziecka.
Sąd przez ponad 5 godzin wypytywał świadka o relacje pomiędzy oskarżoną a jej mężem i małym Michałem. Zofia P., która wynajmowała pokój młodemu małżeństwu, i która aż do śmierci dziecka utrzymywała bliski kontakt z Barbarą S. powiedziała, że Barbara S. była zamknięta w sobie, często zamykała się w łazience grożąc samobójstwem. Wiadomość o ciąży, według zeznań świadka, oskarżona przyjęła z płaczem i zwierzyła się Zofii P., że dziecko zaraz po porodzie zostawi w szpitalu albo wyrąbie w rzece przerębel i tam je wrzuci.
Według relacji świadka Barbara S. często zmieniała partnerów, a zaniedbywała syna. Chodziła brudna, zaniedbana i nie zajmowała się swoim synem. Miała do niego zimny stosunek - powiedziała Zofia P.
W rezultacie to właśnie ona, dla dziecka - przyszywana ciocia, wychowywała chłopczyka. Zofia P. powiedziała przed sądem, że zawsze traktowała Michała jak swoje najmłodsze dziecko, kochała go i żal jej było, że chłopczyk nie ma prawdziwej rodziny. Małżeństwo Barbary S. z Piotrem do chwili rozwodu i kiedy razem mieszkali, świadek oceniła jako nieudane.
Świadek zeznała też, że o tym, że Michałek, według pierwszych informacji - zaginął dowiedziała się od Barbary. W telefonicznej rozmowie oskarżona miała powiedzieć, że dziecko zabrał z przedszkola jej mąż - Piotr S. i że trzeba o tym poinformować policję.
Również o śmierci dziecka Barbara S. poinformowała Zofię P. przez telefon. W jej głosie nie było żadnych emocji, nie płakała, powiedziała tylko, że widziała zdjęcia i że Michałek nie żyje - zeznała Zofia P. Przysłuchująca się tym zeznaniom Barbara S. przez całą rozprawę była nerwowa, często płakała a raz zareagowała krzykiem. Świadka oskarżyła o kłamstwa. (aka)