Trwa ładowanie...
08-08-2005 09:15

Proces o sfałszowanie podpisu na deklaracji wyboru lekarza

Do połowy października Sąd Rejonowy w Myślenicach (Małopolskie) odroczył proces w sprawie sfałszowania podpisu członka rodziny na deklaracji wyboru lekarza.

Proces o sfałszowanie podpisu na deklaracji wyboru lekarza
d3uosrp
d3uosrp

Do sądu w Myślenicach wpłynęło ponad 60 podobnych aktów oskarżenia, myślenicka prokuratura prowadzi jeszcze kilkadziesiąt podobnych postępowań.

Oskarżonymi są mieszkańcy gminy Tokarnia, którzy podpisali się za członków rodziny na deklaracjach wyboru lekarza rodzinnego. W śledztwie przyznali się oni do winy i deklarowali chęć dobrowolnego poddania się karze (wnioski prokuratury dotyczą kar grzywny w wysokości od 100 do 200 zł).

Po nagłośnieniu sprawy w mediach chęć udzielenia im pomocy zadeklarowali amerykański biznesmen, prowadzący interesy w Polsce, oraz adwokat Jan Widacki.

Oskarżona o sfałszowanie podpisu męża Marta Czopek oświadczyła przed sądem, że zrobiła to za akceptacją męża, który pracuje od rana do wieczora i nie miał możliwości załatwienia sprawy. Dodała, że w jej środowisku składanie podpisów za członków rodziny jest ogólnie przyjęte.

d3uosrp

Kobieta przedłożyła sądowi oświadczenie męża, że potwierdza on i akceptuje wybór lekarza przez żonę, a także dokumentację lekarską wskazującą, że korzystał już z wybranego przez żonę lekarza. Sąd postanowił jednak przesłuchać męża pacjentki. Z tego powodu odroczył proces do czasu jego powrotu ze Szwajcarii.

Udzielający wszystkim oskarżonym bezpłatnej pomocy prawnej mec. Jan Widacki zamierza wnosić o umorzenie postępowań z powodu znikomej społecznej szkodliwości czynu.

Adwokat podkreślał, że podpisywanie się za członków rodziny jest szeroko przyjętą praktyką w środowisku wiejskim. Podkreślił, że dla oskarżonych, którzy w swoim przekonaniu działali w dobrze pojętym interesie rodziny, szczególnie dotkliwe i poniżające były procedury fotografowania ich i pobierania od nich odcisków palców. Jego zdaniem, takie działania nie budują społecznego zaufania do organów ścigania.

Sprawa zaczęła się, gdy jedna z lekarek z gminy Tokarnia zawiadomiła organa ścigania, że jej pacjenci są nakłaniani do zmiany lekarza w sposób sprzeczny z zasadami uczciwej konkurencji.

Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone, jednak w jego toku prokuratura stwierdziła przypadki fałszowania podpisów. Na deklaracjach wyboru lekarza pacjenci podpisywali się za członków swojej rodziny.

Prokuratura podkreślała, że podpisywanie za kogoś dokumentów mających znaczenie prawne jest przestępstwem. Natomiast bezkarność mogłaby utwierdzić podejrzanych w przekonaniu, że nie postąpili źle.

d3uosrp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uosrp
Więcej tematów