Proces o kiełbasę
Małopolska Izba Produktów Regionalnych,
Tradycyjnych i Ekologicznych wezwie firmę Sokołów S.A do
dobrowolnego zaprzestania oznaczania swoich wyrobów nazwą
"kiełbasa lisiecka". Przygotowano już pismo przedprocesowe w tej
sprawie - pisze "Dziennik Polski".
02.06.2006 | aktual.: 02.06.2006 07:16
Jesteśmy gotowi procesować się w stylu amerykańskim, zażądać nawet 200 mln dolarów z przeznaczeniem na rozwój ziemi lisieckiej - deklaruje Kazimierz Czekaj, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Małopolskiej Izby Produktów Regionalnych, Tradycyjnych i Ekologicznych. Jeśli kiełbasa jest produkowana w Sokołowie Podlaskim, to powinna nazywać się sokołowska, a nie lisiecka. Kiełbasa lisiecka może być produkowana jedynie przez masarzy z Liszek i Czernichowa, bo jej nazwa to oznaczenie geograficzne - mówi Czekaj.
Takie argumenty znalazły się w przygotowanym piśmie przedprocesowym, które Małopolska Izba Produktów Regionalnych, Tradycyjnych i Ekologicznych prześle wkrótce firmie z Sokołowa Podlaskiego. W dokumencie jest mowa o naruszeniu przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Zaczynamy walkę od kiełbasy lisieckiej, bo ta sprawa jest dość prosta, ale potem będą kolejne produkty - zapowiada Kazimierz Czekaj.
W lipcu ma być przygotowany plan działania ochrony kiełbasy krakowskiej. W tym przypadku walka będzie jednak znacznie trudniejsza. Powodów jest kilka, m.in. brak grupy producentów, która upomniałaby się o zastrzeżenie nazwy oraz fakt, że kiełbasa krakowska jest produkowana już nawet za granicą (w przypadku kiełbasy lisieckiej został złożony wniosek do Komisji Europejskiej o zastrzeżenie nazwy jako oznaczenia geograficznego).
Pamiętajmy jednak, że podobny bój Grecy stoczyli o ser feta, produkowany w Niemczech i Danii. Ta walka trwała długo, ale skończyła się tym, że nazwy może używać tylko Grecja - dodaje Kazimierz Czekaj.