Proces FOZZ dobiega końca
Sąd Okręgowy w Warszawie zamknął przewód sądowy w procesie dotyczącym Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Sąd oddalił wszystkie wnioski obrony, a prokurator rozpoczęła mowę końcową.
08.02.2005 | aktual.: 15.02.2005 12:09
Proces FOZZ to największa nierozliczona afera gospodarcza III RP, na której Skarb Państwa miał w latach 1989-1990 stracić 354 mln zł.
Sąd planował już w styczniu zakończyć proces i wysłuchać wystąpień stron, ale mnożyły się utrudnienia. Na czas nie została m.in. przygotowana ostateczna opinia biegłych dotycząca wysokości strat, które Skarb Państwa poniósł w wyniku afery. Kiedy wpłynęła do sądu - oskarżeni wytykali błędy w ekspertyzie, zarzucając im m.in. nierzetelność.
Szefowie FOZZ, Grzegorz Żemek i Janina Chim, dysponowali państwowymi pieniędzmi, będącymi w posiadaniu Funduszu, bez jakiejkolwiek kontroli - oświadczyły we wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie przedstawicielki prokuratury. Prokuratura podtrzymuje wszystkie zarzuty postawione oskarżonym.
Wystąpienie końcowe oskarżyciela publicznego z pewnością nie zakończy się we wtorek i będzie kontynuowane w kolejnych dniach procesu - liczy ono kilkaset stron.
Do godziny 13.20 we wtorek sąd rozpatrywał wnioski oskarżonych i ich obrońców: o wyłączenie biegłych, powołanie nowego zespołu rzeczoznawców, prawo do składania wyjaśnień czy sprowadzenie z zagranicy dokumentów bankowych.
Wszystkie te wnioski sąd uznał za zmierzające do przedłużenia procesu. Na wszystko był czas od kilku lat - podsumował sędzia Andrzej Kryże i nieoczekiwanie dla wszystkich zamknął przewód sądowy oraz udzielił głosu prokuraturze.
W tej sprawie każdy obywatel jest pokrzywdzony - powtórzyła prokuratura za sądem, który użył tego sformułowania na początku procesu w 2002 r. Według niej, dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek miał w nim nieograniczone kompetencje - prokuratura porównała go nawet do francuskiego króla Ludwika XIV, który mawiał: "Państwo to ja".
Jeden ze świadków przesłuchanych podczas rozprawy opisywał Żemka jako niemal czarownika, człowieka wszechwładnego, mogącego przeprowadzić każdą operację finansową - podała prokuratura. Według oskarżenia, gdyby FOZZ działał gospodarnie, mógłby skupić trzy razy więcej długu zagranicznego PRL.