Proces byłego wiceministra obrony
Rozpoczął się proces karny Romualda Szeremietiewa, byłego wiceministra obrony w rządzie Jerzego Buzka. Rozprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami bez udziału publiczności. Prokurator czyta akt oskarżenia.
Przed rozprawą Romuald Szeremietiew oznajmił, że nic nie może powiedzieć na temat stawianych mu zarzutów, ponieważ obowiązuje go tajemnica śledztwa. Nie został z niej zwolniony, choć - jak mówi - kilkakrotnie zwracał się o to do prokuratury. Szeremietiew powiedział tylko, że liczy na "rzetelną ocenę dowodów i sprawiedliwy wyrok". Odnosząc się do swoich wypowiedzi sprzed czterech lat, gdy aferę z jego współpracownikiem Zbigniewem Farmusem określił mianem prowokacji, stwierdził tylko, że w wyniku tej akcji skutecznie go zniszczono.
Zbigniew Farmus, najbliższy współpracownik Szeremietiewa, w imieniu swego szefa próbował wymusić 100 tysięcy dolarów łapówki od firmy uczestniczącej w przetargu na haubicę dla polskiej armii. W lipcu 2001 roku Farmus - na pokładzie promu Rogalin - próbował uciec do Szwecji, jednak został zatrzymany przez funkcjonariuszy UOP. Wcześniej tego dnia dnia jego szef zapewniał publicznie, że Farmus jest w Polsce.
W kwietniu prokuratura sformułowała akt oskarżenia wobec Szeremietiewa. Zarzucono mu dwukrotne przekroczenie - w sierpniu i wrześniu 1998 roku - uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego oraz przekroczenie uprawnień połączone z ujawnieniem informacji niejawnych osobie nieuprawnionej.
Zarzucono mu też żądanie korzyści majątkowych w okresie od czerwca do maja 2000 roku oraz przyjęcie w listopadzie 1998 roku korzyści majątkowej, wiążące się z naruszeniem prawa. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Wraz z Szeremietiewem oskarżono dwie inne osoby - Krzysztofa S., któremu zarzuca się udzielenie mu korzyści majątkowej oraz Małgorzatę S. - o obietnicę udzielenia korzyści majątkowej. Szeremietiew miał w 1998 roku za łapówkę "ustawić przetarg" na zakup samochodów dla MON. Miał polecić zmianę kryteriów przetargu, by wygrał go Fiat Auto Poland.