Proboszcz kontra inżynierowie
Sklepienie akademickiego kościoła św. Anny pokryło się pęknięciami. Jak twierdzi rektor świątyni ks. Jacek Siekierski, powodem jest mający miejsce obok remont Trasy W-Z. Rzecznik władz miasta Tomasz Andryszczak, mówi iż już niedługo dojdzie w tej sprawie do spotkania wiceprezydenta miasta ze stołeczną konserwator zabytków.
15.06.2009 | aktual.: 15.06.2009 04:15
W tym roku w kościele św. Anny zakończył się - dofinansowany z UE - remont jego wschodniej części. Kiedy jednak spora część kościoła zaczęła pękać, dalsze prace estetyczne uznano za bezcelowe.- Teraz trzeba ratować całą świątynię, a nie tylko odnawiać jej fragmenty - mówi ks. Siekierski. - Parafii nie stać na tak gruntowną inwestycję. Liczę na pomoc władz miasta - dodaje.
Jak na razie jednoznacznej odpowiedzi ratusza nie ma. Tomasz Andryszczyk proponuje zaczekać na ustalenia komisji powołanej przez konserwator zabytków. Proboszcz posiłkuje się oceną techniczną wykonaną przez dr. Leopolda Kruszkę z Wojskowej Akademii Technicznej. Wynika z niej, że ciężki sprzęt z Trasy W-Z mógł wywołać drgania, które uszkodziły kaplicę i inne elementy kościoła.
Z opinią tą nie zgadza się Marcin Wiśniewski - wiceprezes firmy ZUE Kraków. - Nie ma związku między remontem a pęknięciami. Podczas prac w rejonie pl. Bankowego przeszliśmy 1,5 metra od Muzeum Niepodległości. I nie ma tam nawet rysy.Równie dobrze można próbować wmówić, że uszkodziliśmy Cytadelę - ironizuje.