Problemy po alkoholu wrocławskiego policjanta? Został przewieziony w nocy do szpitala
Afera we wrocławskiej policji. Komendant miejskiej policji miał upić się z komendantem wojewódzkim, wyjść na ulicę w skarpetkach i koszulce i rozbić głowę. W rozmowie z WP rzecznik wojewódzkiej policji potwierdza tylko, że komendanta Zbigniewa Raczaka przewieziono do szpitala, ale został już zwolniony do domu. - Sprawa jest wyjaśniana - powiedział.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w środę wieczorem wrocławscy policjanci pili alkohol w mieszkaniu jednego z nich. Sprawa miała nabrać tempa. Zbigniew Raczak, komendant miejski policji we Wrocławiu, rzekomo wyszedł na ulicę (ul. Hubską) bez spodni. Wtedy miał go zatrzymać patrol.
Później, został przewieziony do szpitala. Według naszych nieoficjalnych informacji - z rozbitą głową. Rzecznik wojewódzkiej policji Paweł Petrykowski przyznał w rozmowie z WP, że komendant trafił do szpitala, ale nie znane są przyczyny. Wiadomo, że został zwolniony do domu.
Petrykowski nie informuje, kto zawiadomił pogotowie. Dementuje jednocześnie doniesienia o zakrapianej imprezie z komendantem wojewódzkim.
Sprawą zajmuje się wydział kontroli. Szpital, do którego przewieziono Raczaka, nie chce udzielać żadnych informacji.
Zobacz też: Policjant tańczy na skrzyżowaniu
Kariera Raczaka
W czerwcu Raczak został szefem wrocławskiej policji. Wcześniej był komendantem powiatowym policji w Ostrowie Wielkopolskim.
Jako komendant miejski we Wrocławiu zastąpił Dariusza Kokornaczyka zdymisjonowanego po ujawnieniu okoliczności śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie.