Problemy Columbii to nie nowość
Objawy podobne do zaobserwowanych przy
podchodzeniu promu Columbia do lądowania bezpośrednio przed
katastrofą zdarzały się już w czasie poprzednich lotów wahadłowców
kosmicznych - informuje w piątek New York Times.
07.02.2003 | aktual.: 07.02.2003 19:07
W czasie tych lądowań - w tym samej Columbii w 1989 i 1995 roku - nastąpiły także nienormalne przegrzanie po jednej stronie pojazdu i objawy oporu hamującego lot na jednym ze skrzydeł - co także zauważono na kilka minut przed eksplozją i rozpadnięciem się wahadłowca w sobotę 1 lutego.
Zaobserwowano wówczas również wibracje i wstrząsy kadłuba statków, nienormalne podnoszenie się temperatury na części skrzydeł i kadłuba, a po wylądowaniu stwierdzono większe niż zwykle uszkodzenia płytek i innych elementów izolacji termicznej.
Wspomniane problemy zdarzały się we wczesnej fazie lądowania. Według raportów NASA, przyczyną ich były lekko wystające fragmenty twardego spoiwa weglowego (carbon grouting), będące jednym z elementów izolacji termicznej. W niektórych przypadkach były one oderwane.
Testy w tunelach areodynamicznych wykazały, że wystające na 5-6 centymetrów fragmenty tego spoiwa mogły wpłynąć na lot wahadłowca, który podchodząc do lądowania wchodzi w atmosferę ziemską z prędkością ośmiokrotnie większą od dźwięku.
Testy wykazały, że nawet jeden wystający kawałek spoiwa może spowodować turbulencje wahadłowca kosmicznego. Drogą symulacji komputerowej inżynierowie z NASA oszacowali, że tego rodzaju problem zdarzać się będzie co najmniej w jednym locie promu na 10.
Problem ten bada się jako tylko jedno z możliwych wyjaśnień przyczyn katastrofy Columbii. (and)