PolskaPrezydenta Szczecina nie chce sprawiedliwości

Prezydenta Szczecina nie chce sprawiedliwości

Prezydent Szczecina Piotr Krzystek nie wystąpi z prywatnym aktem oskarżenia wobec internautów, którzy zniesławiali go na forach internetowych. Wcześniej prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie, ustaliła jednak nazwiska internautów.

12.01.2010 | aktual.: 12.01.2010 16:23

- Nie zamierzam wnosić prywatnego aktu oskarżenia wobec osób, które popełniły przestępstwo w stosunku do mojej osoby, ponieważ tak jak mówiłem od samego początku nie nazwiska są najważniejsze i nie o nie chodziło. Dla mnie sprawa ta jest zakończona. Tak jak powtarzałem, szanuję internautów, a precedens ten pokazał, że, w internecie również istnieją granice publicznej debaty, są nimi prawda i poszanowanie drugiego człowieka - oświadczył we wtorek Krzystek.

Szczecińska prokuratura rejonowa umorzyła dochodzenie z urzędu w sprawie zniesławienia prezydenta "wobec braku interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania sprawców przestępstwa".

Postępowanie zostało wszczęte po doniesieniu Krzystka, który uznał, że wypowiedzi internautów na forach internetowych lokalnych gazet poniżają go w oczach opinii publicznej i narażają na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji. W doniesieniu do prokuratury podkreślał, że wypowiedzi internautów są "nieprawdziwe, szkalujące i obraźliwe" oraz pochodzą od nieznanych mu osób, godząc w jego wiarygodność jako prezydenta Szczecina.

Jak ustaliła prokuratura, na forach internetowych szczecińskich gazet zamieszczane były komentarze dotyczące prezydenta przez osoby posługujące się jedynie "nickami". 12 z nich zawierało treści obraźliwe wobec Krzystka, którego m.in. nazwano "kompletnym gamoniem" i "nędznym złodziejaszkiem".

W celu ustalenia adresów IP komputerów, z których zostały wysłane posty, prokuratura zwróciła się o informacje do administratora serwisu internetowego. Na tej podstawie ustaliła potem dane personalne internautów. Informacje takie są udostępniane jedynie na żądanie organów ścigania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)