Polska"Prezydent zagrał mocną piłkę - to początek gry"

"Prezydent zagrał mocną piłkę - to początek gry"

Wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak zapewniła, że jej ugrupowanie będzie gotowe na wybory parlamentarne 9 października. - Prezydent Komorowski zagrał mocną piłkę. To, że dzisiaj prezydent rozstrzyga, trochę wbrew swojej partii, to jest początek pewnej gry, która jest wymuszana polskim systemem konstytucyjnym - mówi Jakubiak. Wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich (SLD) uważa, że jednodniowe wybory parlamentarne to dobre, tradycyjne rozwiązanie. Zarzutów nie ma też PO, choć chciało dwudniowych wyborów w innym terminie.

04.07.2011 | aktual.: 04.07.2011 16:35

Formalną decyzję w sprawie wyborów prezydent Komorowski ma ogłosić na początku sierpnia, dziś ogłosił nieformalną - wybory jednodniowe odbędą się 9 października.

Jakubiak oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że to dobrze, iż wybory parlamentarne odbędą się we wcześniejszym z możliwych październikowych terminów.

"Prezydent powiedział mi, że poda datę wyborów, w której uwzględni kalendarz prezydencji. Najważniejszym wydarzeniem w kalendarzu prezydencji jest - w ocenie prezydenta - szczyt Partnerstwa Wschodniego (który odbędzie się pod koniec września - PAP) i po tym wydarzeniu można rozpisać wybory" - mówiła wiceszefowa klubu PJN, która rozmawiała w poniedziałek z prezydentem m.in. w sprawie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

- Jeśli prezydent miał wątpliwości konstytucyjne, to cieszę się, że zostały rozstrzygnięte i że jest już termin wyborów - powiedziała Jakubiak.

Jakubiak dopytywana była także, czy prezydent Komorowski chce wyznaczyć datę 9 października wbrew zarządowi PO, który w styczniu zaaprobował 23 października jako wstępną datę wyborów parlamentarnych.

- Prezydent zagrał mocną piłkę. To, że dzisiaj prezydent rozstrzyga, trochę wbrew swojej partii, to jest początek pewnej gry, która jest wymuszana polskim systemem konstytucyjnym - odparła Jakubiak.

Zapewniła, że jej partia jest gotowa na wybory parlamentarne. - Mamy listy przygotowane. W najbliższych dwóch tygodniach zatwierdzimy listy, które będą pełne niespodzianek - dodała.

"Stare, ale jare"

Wicemarszałek sejmu Jerzy Wenderlich (SLD) uważa, że jednodniowe wybory parlamentarne to dobre, tradycyjne rozwiązanie. Jego zdaniem, będą one znacznie tańsze niż dwudniowe głosowanie i nie wzbudzą podejrzeń o ewentualne fałszerstwa.

Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w poniedziałek, że chce wyznaczyć datę wyborów parlamentarnych na 9 października. Mają trwać jeden dzień. Dodał, że formalną decyzję w tej sprawie ogłosi na początku sierpnia.

- To rozwiązanie tradycyjne, można powiedzieć: stare, ale jare - ocenił Wenderlich w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Jego zdaniem, prezydent dokonał "wyboru całkiem dobrego".

- Jednodniowe wybory to pomniejszenie tej olbrzymiej ilości plotek, dwuznacznych opinii, różnych przerażających dociekań, co mogłoby się stać tej nocy z jednego na drugi dzień wyborów. Jakieś rozprawianie o "nocy cudów" przestaje mieć jakikolwiek sens - powiedział Wenderlich.

Wicemarszałek sejmu ocenił też, że "będą to wybory dużo, dużo tańsze". - W kraju, w którym chwieje się budżet i rozchwiane są finanse ma to duże znaczenie - zaznaczył.

W opinii polityka SLD, Bronisław Komorowski "nadstawiał ucha i wsłuchał się w opinię publiczną", a "większość ludzi uważała, że jeden dzień wyborów wystarczy".

Według niego, jeden dzień głosowania w zupełności wystarczy, by frekwencja była wystarczająco wysoka, a werdykt wyborców sprawiedliwy.

Z kolei spór o sam termin to - zdaniem Wenderlicha - "zawracanie Wisły kijem". "Czy będzie to 9, 16 czy 23 października, to ma mniejsze znaczenie" - powiedział.

Polityk SLD nie podziela opinii, że Komorowski swoją decyzją chciał pokazać niezależność od PO, która optowała za dwudniowym głosowaniem.

PO: prezydent niezależny

- Pan prezydent jest osobą niezależną i myślę, że nie musi tego pokazywać - oświadczył. 9 października to dobry termin wyborów - uważa wiceszef klubu PO Rafał Grupiński. Jego zdaniem, ze względu na sprawowaną przez Polskę prezydencję, im krótsza będzie kampania wyborcza, tym lepiej.

Bronisław Komorowski zapowiedział w poniedziałek, że chce wyznaczyć datę wyborów parlamentarnych na 9 października. Mają one trwać jeden dzień. Formalną decyzję w tej sprawie prezydent ma ogłosić na początku sierpnia.

Władze PO jeszcze w styczniu br. mówiły o 23 października jako o wstępnym terminie wyborów.

W poniedziałek Grupiński podkreślił jednak, że to dobrze, iż wybory będą trochę wcześniej, bo oznacza to krótszą kampanię wyborczą w okresie, kiedy Polska sprawuje przewodnictwo w Radzie UE. - Im krótsza kampania tym lepiej - uważa wiceszef klubu PO.

Podobnie rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz podkreślił, że PO "zastanawiała się" nad terminem 23 października. - Ten termin też był możliwy, ale myślę, że to nie ma żadnego znaczenia. To dobrze, że wybory są we wcześniejszym terminie, myślę, że wszyscy będą zadowoleni - zaznaczył Tyszkiewicz.

Bronisław Komorowski oświadczył w poniedziałek, że ze względu na to, że Trybunał Konstytucyjny nie dokonał jeszcze rozstrzygnięcia co do zgodności z konstytucją Kodeksu wyborczego, wybory będą jednodniowe.

Grupiński zaznaczył, że PO opowiadała się za wyborami dwudniowymi, bo umożliwiłoby to zwiększenie frekwencji. Ocenił jednocześnie, że gdyby Trybunał Konstytucyjny zdążył przed początkiem sierpnia pozytywnie orzec w sprawie zgodności z ustawą zasadniczą Kodeksu wyborczego, mogłoby to dać asumpt do ponownego rozważenia kwestii wyborów dwudniowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)