"Prezydent wytknął premierowi 'nicnierobienie'"
Klub Ruchu Palikota popiera cele sformułowane w orędziu prezydenta Bronisława Komorowskiego wygłoszonym w sejmie - powiedział Janusz Palikot. Jego zdaniem prezydent skrytykował rząd, a premier Donald Tusk wyglądał jak człowiek wyprowadzony z równowagi.
- Oczekiwałem na takie wystąpienie. Ruch Palikota będzie popierał sformułowane w tym wystąpieniu główne cele polskiej polityki wewnętrznej i zewnętrznej. Integracja europejska, zmiana w administracji, w wymiarze sądownictwa, budowanie społeczeństwa obywatelskiego - to są elementy programowe Ruchu Palikota, także ja witam je z radością - powiedział dziennikarzom Palikot po orędziu prezydenta wygłoszonym na inauguracyjnym posiedzeniu Sejmu.
Według niego prezydent wskazał na słabe punkty Donalda Tuska: na "nicnierobienie", "brak odwagi", "dreptanie w miejscu" oraz - jak mówił Palikot - wytknął mu brak zmian w systemie ubezpieczeń społecznych, wydłużenia wieku emerytalnego.
Zdaniem Palikota premier podczas wystąpienia Komorowskiego wyglądał jak "zawzięty i wyprowadzony z równowagi człowiek". - Miał zaciśnięte usta jak człowiek, który sobie nie radzi z sytuacją - mówił.
Palikot podkreślił, iż prezydent wyraźnie postawił problem przygotowania polskiego budżetu do spełnienia kryteriów wejścia do strefy euro. - W tym pokazał, że te cztery lata były z tego punktu widzenia stracone, bo sytuacja nasza, jeśli chodzi o spełnianie tych kryteriów pogorszyła, a nie poprawiła - mówił.
- Wreszcie to wezwanie do budowania społeczeństwa obywatelskiego, do ograniczenia biurokracji, która jest największą wpadką tego poprzedniego rządu, kiedy to przybyło, a nie ubyło urzędników - powiedział.
W ocenie Palikota pod krytyką Donalda Tuska zawartą w orędziu "pewnie podpisałby się" śp. Lech Kaczyński oraz Jarosław Kaczyński.
Zdaniem polityka swoim wystąpieniem prezydent "wszedł do gry". Jego zdaniem Komorowski po objęciu urzędu dał Tuskowi i jego rządowi "rok wolnego". - A teraz powiedział: tamta epoka się skończyła, będę aktywnym recenzentem działań rządu i wyraźnie mówię, o co mi chodzi, będę to sprawdzał. Takie było to dzisiejsze wystąpienie - oświadczył Palikot. - Oczywiście prezydent mówił to łagodniejszym językiem. (...) Ale każdy, kto siedzi w polityce, doskonale wie, że to było bardzo mocne wystąpienie polityczne - podkreślił.
Recenzencki model prezydentury
- Jeśli prezydent mówi, że potrzebna jest odważna kontynuacja, to znaczy, że poprzedniej kadencji nie uważa za odważną - argumentował szef klubu SLD Leszek Miller komentując wtorkowe orędzie prezydenta.
Jak podkreślił, nie odniósł wrażenia, aby wystąpienie Komorowskiego było krytyką rządu Donalda Tuska. - Prezydent zarysował kilka istotnych priorytetów, choć jeśli byłbym krytykiem kancelarii prezydenta powiedziałbym: "panowie, przecież macie inicjatywę ustawodawczą, więc niech prezydent przysyła do Sejmu projekty ustaw" - powiedział polityk Sojuszu.
- Prezydent mówił o konieczności wejścia do strefy euro. Myślę identycznie. Jeżeli rząd nie przedstawi odważnego planu reform, które umożliwią Polsce wejście do strefy wspólnej waluty, będziemy błąkać się po peryferiach europejskich. Jeśli rząd będzie kierował się sugestią pana prezydenta w tej mierze, to bardzo dobrze - mówił Miller.
Zauważył też, że prezydent po raz pierwszy zamienił "przeznaczony dla niego fotel w dniu inauguracji na mównicę sejmową". - W tym się mieści zarysowanie modelu prezydentury, który będzie w dużej części recenzencki - dodał poseł.
Prezydent Bronisław Komorowski w swoim orędziu na inaugurację Sejmu VII kadencji pokazał, że wczuł się w oczekiwania Polaków - powiedział poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Jego zdaniem rząd powinien wczytać się w to przemówienie.
- Było to wydarzenie na pewno niecodzienne, do tej pory prezydent na inauguracyjnym posiedzeniu Sejmu nie występował - powiedział polityk PSL.
Kłopotek podkreślił, że skrzętnie zanotował sobie wyzwania, jakie przed rządzącymi postawił Komorowski. Jak ocenił, prezydent bardzo dobrze wczuł się w oczekiwania Polaków. - Powinniśmy jeszcze niejeden raz się z tym zapoznać - zaznaczył.
Poseł PSL powiedział, że rządowi trochę zabrakło determinacji i odwagi w poprzedniej kadencji. - Nie stać nas było na głębsze reformy, szczególnie w tym dziale dotyczącym emerytur - przyznał. Potrzeba rozpoczęcia debaty na temat wydłużenia wieku emerytalnego była jednym z wyzwań, o jakich mówił Bronisław Komorowski.
Kłopotek zauważył, że teraz w Polsce przez trzy lata nie będzie wyborów, co trzeba traktować jako szansę na przeprowadzenie zmian, które przyniosą korzyści nie teraz, a w przyszłości.
- Rząd powinien, również z panem premierem i nami wszystkimi, jeszcze kilka razy orędzie prezydenta przeczytać - uważa Kłopotek.