Prezydent Wenezueli: bądź socjalistą, rozdaj to co masz
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez wezwał swoich zwolenników, by rozdawali sprzęty, których nie potrzebują. Jak tłumaczył, w ten sposób staną się oni prawdziwymi socjalistami, a tylko tacy będą mogli zapisać się do tworzonej przez niego partii.
Niech każdy, kto ma lodówkę, której nie potrzebuje, wystawi ją na plac. Jeśli ktoś ma zbędną kuchenkę, wentylator czy ciężarówkę, niech to odda. Nie bądźmy samolubni. Żądam tego od was - zwrócił się wenezuelski prezydent do swoich zwolenników w jednej ze spółdzielni mleczarskich.
Chavez, osobisty przyjaciel kubańskiego przywódcy Fidela Castro i krytyk kapitalizmu, oświadczył, że sam rozda 250 tys. dolarów własnych oszczędności. Zobaczymy, kto pójdzie za tym przykładem - dodał.
Według oficjalnych danych, do tworzonej przez Chaveza Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli zapisały się miliony chętnych.
Prezydent zapowiedział jednak stanowczo, że zależy mu tylko na prawdziwych socjalistach, nawet gdyby do partii miało się zapisać jedynie pięciu ludzi z tych pięciu milionów.
Chavez, który jest u władzy od 1999 roku, stawia sobie za cel zbudowanie socjalizmu XXI stulecia. Przedstawia się jako przyszły następca Fidela Castro w Ameryce Łacińskiej.
Przeciwnicy zarzucają prezydentowi, że podczas gdy ten bezustannie krytykuje wywodzący się z USA konsumpcjonizm, jego współpracownicy są widywani w luksusowych restauracjach czy drogich samochodach.