Trwa ładowanie...
df1qsyf
07-03-2011 10:40

"Prezydent wciąga nas w kolejną wojnę polsko-polską"

Prezydent Komorowski wznieca wojnę polsko-polską, ewidentnie jest to próba wciągnięcia nas w awanturę - powiedział poseł Adam Hofman w programie "Gość Radia Zet". Rzecznik PiS skomentował w ten sposób wywiad prezydenta, w którym Komorowski powiedział, że nie musi wybierać na premiera lidera zwycięskiej partii.

df1qsyf
df1qsyf

: A gościem Radia ZET jest Adam Hofman, Prawo i Sprawiedliwość, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, witam serdecznie. : Prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla "Newsweeka" powiedział: "mam suwerenne prawo wybrać kandydata, który moim zdaniem będzie dawał największe gwarancje utworzenia dobrego rządu" i mówi komu powierzyłby misję utworzenia rządu po wyborach. Jak pan to odbiera? : No ja mam takie przekonanie i tak sobie myślę, że osiem miesięcy przed wyborami tego typu deklaracja oparta na konstytucji, na literze, nie na obyczaju oczywiście, to jest taka, użyję tego zwrotu, choć uważam go za infantylny, ale on jest dobrze rozumiany, dekodowany. To znaczy prezydent Komorowski wznieca wojnę polsko-polską, ewidentnie jest to próba wciągnięcia nas w awanturę, teraz będziemy się spierać, że jak Jarosław Kaczyński jednak wygra to powinien być nominowany, nie, nie. : Ale według pana to jest komunikat dla Platformy Obywatelskiej czy dla PiS? : Oczywiście, to zaraz to też powiem. No moim zdaniem w
100% dla PiS, to jest próba wciągnięcia nas w awanturę, my tego nie zrobimy. Jest osiem miesięcy do wyborów, nie będziemy dzielić skóry na niedźwiedziu, jak wygramy, to zobaczymy, jak się wtedy zachowa prezydent, zaczekajmy. Ale oczywiście jest on skierowany do Prawa i Sprawiedliwości. Ja nie wierzę w te interpretacje, taką próbę, że to może o Donalda Tuska chodzi, dlatego że to jest na rękę i Donaldowi Tuskowi i Bronisławowi Komorowskiemu wrzucanie tego osiem miesięcy przed wyborami. Już mówiłem, dlatego by próbować nas wciągnąć w awanturę, ale także dlatego, by taki sygnał do naszych wyborców wysłać: słuchajcie, no nie głosujcie na Jarosława Kaczyńskiego, bo nawet jak on wygra, to nie zostanie premierem. Więc to jest i na rękę Donaldowi Tuskowi i Bronisławowi Komorowskiemu, to jest wspólna akcja Platformy. : A z kim Prawo i Sprawiedliwość mogłoby zawiązać koalicję? : Ja liczę na to, że ta sytuacja, która jest dzisiaj w Polsce, zarówno społeczna, jak i taka polityczna spowoduje, że będziemy w stanie
sformułować samodzielnie rząd. Jeśli zaś nie będziemy tego w stanie zrobić, to po wyborach będziemy znać skład przyszłego sejmu, o tym będziemy rozmawiać. Dziś to jest za wcześnie i zbyt pośpiesznie, nie znając składu przyszłego sejmu. : No tak, ale prezes Kaczyński wyklucza na przykład SLD, że z SLD nie. : No tak, ono jest wykluczone z oczywistych względów - SLD poszło w stronę starych towarzyszy i w stronę ataku na Kościół, z takim SLD w ogóle nie ma o czym rozmawiać. To jest wszystko to, przeciwko czemu my protestujemy w życiu publicznym. : A wtedy, jak pan mówił, zresztą dostał pan... : Zresztą także u pani w studiu. : Dostał pan reprymendę za to, że mogłaby być koalicja z SLD, to wtedy nie szli w stronę walki z Kościołem? : Ja wtedy wierzyłem Napieralskiemu, że jest wiarygodny, że chce zmienić SLD w nowoczesną, europejską lewicę, stawiać na Arłukowicza, na takich ludzi, którzy mimo, że się różnią od nas to są w stanie pochylić się... : Biologicznie zawsze się różnili. : No tak, ale są w stanie pochylić
się nad przedszkolem, szkołą, drogą i rozmawiać o takich rzeczach, które nie mają barw partyjnych. : Ale oni się pochylają nad tym. : Dziś się nie pochylają. Dziś Leszek Miller jako szef fundacji pochyla się nad tym, jak przywrócić starych kolegów w różne, fajne miejsca, w spółki skarbu państwa. To mi się niestety kojarzy z Rywinem, z 20-procentowym bezrobociem i do widzenia. No ja z takim SLD nie chcę mieć nic wspólnego. : A z PJN? : No ja sądzę, że oni nie przekroczą progu, więc dziś rozmowa o tym jest bezsensowna. : A popierają państwo pomysł PJN, żeby dla każdego nowo narodzonego dziecka, za każde nowo narodzone dziecko rodzina dostawała 500 złotych? : Był taki test w sejmie na politykę prorodzinną paręnaście dni temu, nasz projekt, by wprowadzić podatek bankowy i biednym rodzinom, wielodzietnym dać dodatek, zasiłek drożyźniany, bo jest wyższy VAT i drogie ceny, niestety nie przeszedł - chyba także głosami PJN, więc ten test został już niezdany. Jak będę projekty ustaw, bo tak się działa w sejmie,
będziemy się do nich odnosić. A takie rzucenie czegoś na konferencji to za mało, nasza ustawa w sejmie już przepadła także głosami PJN. : Ale to właściwie nie macie z kim zrobić koalicji, bo Polskie Stronnictwo Ludowe też jest be. : Znaczy my w sprawie Sawickiego, ministra rolnictwa nie kierujemy się kalkulacją polityczną. : Ale Ryszard Czarnecki mówi co innego. W "Gazecie Wyborczej" powiedział, że "chodzi o to żeby wyciąć PSL, bo chcemy sami rządzić" - wyraźnie powiedział. : No to są słowa Ryszarda Czarneckiego. Ja mogę powiedzieć, że w tej sprawie my nie kierujemy się kalkulacją polityczną tylko racjonalnością, rozsądkiem, a dziś ceny zboża, to że Sawicki chce zabrać dopłaty bezpośrednie rolnikom, a dać urzędnikom... : Myśli pan, że Sawicki jest winien temu, że ceny zboża poszły w górę? : ...zero reakcji. Nie, oczywiście, że nie, ale minister rolnictwa ma instrumenty i narzędzia, a ceny zboża to ceny chleba, to też trzeba pamiętać. : A wie pan, co się dzieje na świecie, czy nie wie pan? : Ale wie pani,
tylko że my proponujemy takie konkretne rozwiązanie, jak można chociażby rynek zbożowy regulować, bo ja wiem, co się dzieje na świecie, ale wiem, że ministerstwo ma instrumenty. Sawicki tego nie robi i bez kalkulacji politycznej uważamy, że jest zły, szkodzi polskiej wsi, trzeba go odwołać. : A zgadza się pan z ministrem Sawickim, który proponuje zmiany w KRUS? Dzisiaj w "Rzeczpospolitej" mówi: - Proponuję, aby w zakresie składki zdrowotnej, rolników potraktować podobnie, jak innych obywateli, czyli zapłacą oni 1,25% składki od swoich dochodów. : Ja się zgadzam, nie z ministrem Sawickim, tylko z tymi, którzy mówią, że ponieważ rolnictwo jest bardzo ważne, a sytuacja na wsi jest gorsza niż w mieście, KRUS należy zostawić. Można się zastanowić nad racjonalizacją, ale o tym trzeba rozmawiać spokojnie i w sejmie, a nie w wywiadach, ale KRUS musi pozostać, bo on jest potrzebną częścią wspierania rolnictwa. Dziwne, że PSL chce go zaatakować. : Ale trzeba zmienić KRUS, czy nie? : No nie tak, by – jak minister
Sawicki mówi – by zaszkodzić rolnikom. : Czyli nie zmieniać KRUS? : No, on musi pozostać dlatego, że sytuacja na wsi jest gorsza niż w mieście i trzeba pomagać rolnikom także w kwestiach podatkowych. : A bogaci rolnicy? : A to jest inna kwestia. : A no właśnie. : Można o tym rozmawiać w sejmie. : A w sejmie można rozmawiać, a dlaczego się nie rozmawia w sejmie o tym? : No w parlamencie, rozmawia się w sejmie, no nie wiem dlaczego. Może dlatego, że minister Sawicki jest tak złym ministrem, że nie jest w stanie rozmawiać także z opozycją w parlamencie. : Czyli Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za tym żeby zmienić KRUS w kwestii bogatych rolników, tak? : Nie ruszajmy KRUS. Jesteśmy gotowi do rozmowy o racjonalizacji tego KRUS, ale nie ruszajmy go w znaczeniu, że likwidujmy. : Ale nie ruszajmy, czy ruszajmy, no ale jak? : Nie, nie likwidujmy KRUS, jesteśmy gotowi do rozmowy o racjonalizacji, aczkolwiek, jak mówię - KRUS musi pozostać, bo on wspiera tych, którzy są w gorszej sytuacji, to są rolnicy. : Czy
według pana należy przyjrzeć się ułaskawieniu Adama S., przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego? : Ja na samym początku powiem, że oczywiście wszystkie wątpliwości należy wyjaśnić i należy się przyjrzeć, ale niestety mam też takie wrażenie, że przed 10 kwietnia prezydent Komorowski, jego kancelaria chcą za wszelką cenę oczernić śp. Lecha Kaczyńskiego, bo trop ułaskawieniowy, to znaczy skąd wyszły te dokumenty, wiedzie do pałacu prezydenckiego. : Ale ja panu przypomnę tylko, przepraszam, "Polska The Times" napisała w piątek o tym właśnie. : No tak, ale te dokumenty mogą być tylko w kancelarii. : Jak wyglądało ułaskawienie? : Te dokumenty mogą być tylko w kancelarii i stamtąd pewnie pojawiły się w mediach. Ja oczywiście, jak mówię, jestem za tym, by to wyjaśnić, ale nie tylko zresztą ja, sądzę, że także u pani redaktor to słyszałem nie jeden raz, ale także Donald Tusk, czy jacyś zdecydowani przeciwnicy Lecha Kaczyńskiego zawsze mówili... : Przepraszam, czy pan uważa, że jestem przeciwnikiem... : Nie, nie, ja mówię
o przeciwnikach Lecha Kaczyńskiego. : No, ale co ma Donald Tusk z Moniką Olejnik wspólnego? : No siedzę z panią, więc także pamiętam pani wypowiedzi. Mówiła pani, że Lech Kaczyński, zresztą to jest powszechna opinia, jest krystalicznie czystym człowiekiem, jeśli chodzi o uczciwość, takie rzeczy często padały z różnych ust. : I można przeczytać, że pieczołowicie się przyglądał ułaskawieniom i można się zapytać dlaczego pan... : No, ale ja zaraz to dodam. : I można się zapytać dlaczego pan Duda, minister z kancelarii prezydenta zasłania się niepamięcią, że nie wie o tym przypadku, to jest chyba kompromitujące dla niego. : No to ja zaraz o tym powiem, oczywiście, tylko mówię, że Lech Kaczyński był krystalicznie czysty jeśli chodzi o uczciwość w takich sprawach i to nikt nie może mu zarzucić, że nie i dlatego ta akcja z kancelarii prezydenta mnie niestety niepokoi. Ale co do ministra Dudy i do ułaskawień, no to jest tak, że Lech Kaczyński tylko 200 razy użył ułaskawienia, na przykład Lech Wałęsa 4 tysiące,
Aleksander Kwaśniewski ponad 4 tysiące w pierwszej kadencji. : No to dlatego tym bardziej ten przypadek jest ciekawy. : No on jest, ale znaczy ciekawy... : Ciekawy o tyle, że przypomnę, że Adam S., był wspólnikiem zięcia pana prezydenta. : No tak, tak, ja nie wierzę by ktokolwiek był w stanie pójść, nawet pan Dubieniecki do Lecha Kaczyńskiego i zabiegać o coś takiego. Wyleciałby z kwitkiem od niego, każdy kto znał Lecha Kaczyńskiego wie, że tak było. Dlatego, to co mówi pan minister Duda, w tej sprawie, ale także w innych, tej sprawy nie kojarząc, ale w innych sprawach wszystko było zawsze przygotowane i zgodnie z prawem... Ja wierzę panu ministrowi Dudzie i bierze on za to odpowiedzialność i trzeba także tę sprawę wyjaśnić, rozmawiać m.in. z panem ministrem Dudą, bo nie wierzę, by Lech Kaczyński dokładnie znał temat. On na przykład pochylał się nad sprawami takimi jak lincz we Włodowie, to na pewno, to były rzeczy, w które chciał się angażować, bo tu zawiodło państwo i on chciał tych ludzi ratować. :
Dobrze, ale wierzy pan w przypadek... : Ale w sprawach drobnych, nie wierzę, że czytał takie sprawy, bo nie był w stanie, no nie był w stanie. : No tych spraw było właśnie bardzo mało, więc mógł czytać... : No tak, ale było ich na tyle mało, że - nie i tak nie był w stanie czytać wszystkiego, bo dokumentów miał wiele różnych. Prezydent to naprawdę człowiek, który wiele ważnych, różnych decyzji podejmuje. : Jeżeli mogę powiedzieć - prokurator generalny był przeciwny ułaskawieniu, co jest bardzo ważne w tej kwestii, był przeciwny ułaskawieniu. Więc to jest dziwne, że prezydent Lech Kaczyński to podpisał. : A jak mówię, jak mówię, moim zdaniem jest tu pewnego rodzaju gra przed 10 kwietnia, ja słyszałem wczoraj na przykład wypowiedź pana min. Kalisza, który mówił ojej, apeluję, jakie strasznie dziwne. Przypomnę pana Vogla, pana Sobotkę, których ułaskawił Aleksander Kwaśniewski... : A ja przypomnę, że pan Vogel był ułaskawiony... : Trzeba równe kryteria stosować to w porównaniu z tym, co robił Aleksander
Kwaśniewski no, naprawdę, bez porównania. : Ale co mamy porównywać, no przepraszam bardzo? : No nic, nic, tylko równą miarę przywiązywać i jakby równą miarę do wszystkich rzeczy, które się ocenia w opinii publicznej. : Dlatego wszystko trzeba sprawdzać. : Trzeba. : Bez ocen, tylko przypomnę, że o ułaskawienie pana Vogla wystąpiła prokurator generalny, Hanna Suchocka. : Mówimy o mordercy. : Tak, prokurator generalny Hanna Suchocka. : Dobrze, ale mówimy o mordercy i zrobił to Kwaśniewski. : Ale dlaczego ja mam porównywać prezydenta Lecha Kaczyńskiego i prezydenta Kwaśniewskiego, pan mnie do tego zmusza? : Nie, oni są oczywiście nieporównywalni z wielu powodów. : No właśnie. : Ale ja tylko bym chciał, żeby w tej sprawie najpierw wyjaśnić wszelkie okoliczności i wszelkie szczegóły, a dopiero później rzucać cień, oskarżenie, mówiąc na wysokim "c”, bo naprawdę, każdy kto znał Lecha Kaczyńskiego wie, że nie był on w stanie takiej rzeczy zrobić i nikt nie był też w stanie na niego nacisnąć, w związku z tym gdzieś,
ktoś, popełnił błąd, na jakimś administracyjnym szczeblu. : No właśnie, więc trzeba znaleźć kto popełnił błąd, jeżeli to był tylko błąd, bo ci, którzy mówią, że trzeba sprawę sprawdzić, nie mówią, że to jest wina prezydenta Kaczyńskiego, tylko mówią, że należy to wszystko wyjaśnić. I żaden z gości wczorajszych tutaj, w radiu ZET nie powiedział, że to jest wina prezydenta Lecha Kaczyńskiego. : Ale pan profesor Nałęcz stosuje taką taktykę, no którą często się stosuje, to znaczy najpierw wypuszcza się taką informację, a potem się protestuje i broni Lecha Kaczyńskiego. Jest jasne, że przed 10 kwietnia jest próba oczernienia śp. prezydenta i to jest moim zdaniem niegodne. : Czyli rozumiem, że "Polska The Times" przyczyniła się do oczerniania prezydenta, tak? : Dziennikarze mają obowiązek takie informacje sprawdzać, publikować, pisać. Ale co innego jest je wypuszczać z kancelarii. : A skąd pan wie, że ona została wypuszczona? : No, a skąd, skąd, kto jest właścicielem takich dokumentów? : Nie wiem, nie wiem. Nie
wiem kto wypuścił. : Ja bym wolał, żeby kancelaria najpierw przeprowadziła takie, jeśli już chce szukać takich rzeczy dotyczących Lecha Kaczyńskiego, przeprowadziła dobre dochodzenie, dowody, pokazała nam całą drogę, jak to wyglądało i wtedy oczywiście publikuje. Ale jeśli to jest taki przeciek, to ja przeciwko temu mam prawo protestować. : A pana nie dziwi to, że Marcin Dubieniecki miał spółkę z tym panem, z Adamem S.? : Nie dam się wciągnąć. Proszę zapytać rzecznika spółki albo pana Marcina Dubienieckiego, ja nie mam z tym nic wspólnego. Ja zaś będę występował w obronie imienia Lecha Kaczyńskiego, bo znając jego całą drogę, życie publiczne, uważam, że nikt nie był w stanie na niego nacisnąć i on nie był w stanie zrobić takich rzeczy. : No dobrze, a według pana to, co robi Marcin Dubieniecki, to nie szkodzi wizerunkowi prezydenta Lecha Kaczyńskiego? : Ja nie chcę wypowiadać się za prywatną osobę, jaką jest pan Marcin Dubieniecki. To jest jego sprawa, działa na własne konto. : A jak brał udział w kampanii
wyborczej prezesa Jarosława Kaczyńskiego był prywatną osobą, czy publiczną osobą? : Także prywatną. : Też był prywatną osobą, tak? : No tak, no był prywatną, mężem Marty Kaczyńskiej, jest nim nadal, ale jest osobą prywatną, nie jest ani posłem, ani... : A Marta Kaczyńska jest osobą prywatną, czy publiczną? : Tak, tak, także osobą prywatną, nie jest funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu ustawy, nie jest też osobą publiczną w rozumieniu politycznym, nie chce kandydować... : Czyli rozumiem, że gdyby była taka sytuacja, że zięć prezydenta Kwaśniewskiego jest w spółce z człowiekiem, który został ułaskawiony przez prezydenta Kwaśniewskiego by mówiono również, że to jest prywatna osoba? : Nie wiem, co by mówiono, ja zaś mogę powiedzieć, że... : Adam Hofman by wtedy mówił, że to jest prywatna osoba? : Nie, no nie wie pani, co bym mówił. : No, ale co by pan mówił... : Ja zaś mogę powiedzieć, że Lech Kaczyński dla mnie pod tym względem uczciwości, takiego traktowania prawa i państwa, jest osobą krystaliczną. : No,
ale a może go ktoś wpuścił. : No możliwe, że go ktoś wpuścił dlatego to należy zbadać, ale też nie należy robić tego tak, jak robi kancelaria. Moim zdaniem lepiej najpierw przeprowadzić postępowanie, a potem pokazać wszystkie dokumenty. : Tak, tylko że jeżeli coś dotyczy na przykład Platformy Obywatelskiej, piszą o tym dziennikarze to nigdy państwo nie mówią, że trzeba dokładnie wyjaśniać, a nie obrzucać ludzi inwektywami, stosujmy tę samą miarę. : No nie, stosujemy, jeśli coś dotyczy rzeczy takich kardynalnych, to jednak my przykładamy taką samą miarę do rzeczy państwowych, czy dotyczą one Platformy, czy Prawa i Sprawiedliwości, czy kogokolwiek. : Dobrze, dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Adam Hofman, PiS. : Ja też dziękuję.

df1qsyf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
df1qsyf
Więcej tematów