Prezydent: w wojsku przepisy sobie, praktyka sobie
Przepisy sobie, a praktyka sobie - tak wygląda sytuacja w Wojsku Polskim - powiedział prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla Polskiego Radia.
06.02.2011 | aktual.: 06.02.2011 20:07
Prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla Polskiego Radia pytany był w kontekście m.in. katastrofy CASY - czy coś szwankuje w zwierzchnictwie cywilnym nad armią.
- Uważam, że zwierzchnictwo cywilne, akurat w odniesieniu do Sił Powietrznych może poszczycić się ogromnymi osiągnięciami w zakresie skutecznego i dobrego dla Sił Powietrznych kierowania. Bo politycy kierują wojskiem, bo przecież to kierowanie oznaczało m.in. zrealizowanie dwóch największych, gigantycznych projektów modernizacji: to były samoloty transportowe typu CASA i samoloty wielozadaniowe F-16. Gigantyczny wysiłek modernizacyjny za gigantyczną ilość pieniędzy - powiedział Komorowski.
Według niego, to co szwankowało, to szwankowało dowodzenie Siłami Powietrznymi, które dało o sobie znać m.in. katastrofą pod Mirosławcem i brakiem wyciągnięcia daleko idących wniosków i odpowiednich wniosków, a to z kolei miało swój jakiś wpływ - stwierdził prezydent. Dodał, że fakt ten albo stwierdzi raport Jerzego Millera, albo nie - ale gdzieś to prowadziło także do katastrofy smoleńskiej.
- To, czego brakuje w Wojsku Polskim, i to jest rzecz powszechna niestety nie tylko w wojsku, to jest w ogóle specyfika polska - że czasami są wprowadzane przepisy, zasady, a na ogół nie ma dyscypliny wykonawczej. I warto to przeanalizować. Mam nadzieję, że pan minister Miller to przeanalizuje - stwierdził prezydent.
- Przepisy sobie, a praktyka sobie. Często to się zdarza w różnych obszarach życia polskiego, więc zanim się rzuci kamieniem w ministra cywilnego, warto się zastanowić jak było z dyscypliną wykonawczą w stosunku do przepisów wprowadzanych po Mirosławcu - powiedział Komorowski.
Dodał, że pokłada ogromne nadzieje w powołanym przez siebie nowym, po katastrofie smoleńskiej, dowódcy Sił Powietrznych, panu gen. Majewskim, bo to jest "wytrawny żołnierz, ale i człowiek znany z tego, że potrafi wdrożyć dyscyplinę, potrafi być surowym dowódcą oceniającym swoich własnych podwładnych, zmuszających ich do dużej dyscypliny. Nie jest to typ dowódcy 'brat łata', to jest dowódca wymagający i surowy".