Prezydent w Wieluniu i premier na Westerplatte wzięli udział w obchodach 78. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej
Andrzej Duda w Wieluniu i premier Beata Szydło na gdańskim Westerplatte wzięli udział w obchodach 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej. - Potrzeba jest pamięć, przebaczenie i zadośćuczynienie - mówił w Wieluniu prezydent.
01.09.2017 | aktual.: 01.09.2017 06:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O godzinie 4:40 1 września 1939 r. rozpoczął się atak niemieckich samolotów bombowych na wieluński szpital Wszystkich Świętych. W nalocie zginęły 32 osoby - pacjenci i personel szpitala. Uważa się, że były to pierwsze w Polsce ofiary II wojny światowej.
Na Wieluń, zwany także polską Guernicą od godz. 4.40. do 14. spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Według różnych źródeł w wyniku ataku Luftwaffe, zginęło od 1200 do ponad 2 tys. osób. W gruzach legło 75 proc. miejskiej zabudowy.
Rocznicowe uroczystości w Wieluniu odbyły się przed budynkiem, w którym mieści się obecnie liceum ogólnokształcące. Wziął w nich udział prezydent Andrzej Duda. W hołdzie ofiarom ataku odczytany został Apel Pamięci.
- Początek największej wojny w dziejach świata, która pociągnęła za sobą też najwięcej ludzkich istnień, ma dwa wielkie symbole, oba w naszym kraju - powiedział w Wieluniu prezydent Andrzej Duda. - Jednym jest Westerplatte - miejsce, gdzie rozpoczęły się pierwsze walki II wojny światowej, miejsce, które jest symbolem bohaterstwa polskiego żołnierza, a drugim symbolem jest Wieluń, wasze miasto. Ale ono nie jest symbolem bohaterstwa, ono jest symbolem bestialstwa, niemieckiego bestialstwa, złamania konwencji międzynarodowych, zaatakowania w zdradziecki sposób, bez żadnego ostrzeżenia, bez żadnego uprzedzenia, zwykłych, śpiących ludzi, bombardowania szpitala, zniszczenia obiektów kultu - mówił Andrzej Duda.
Jak ocenił, dziś taki atak jak ówczesne zbombardowanie Wielunia, "nazwalibyśmy atakiem terrorystycznym"
- Pamięć ma znaczenie najistotniejsze; trzeba wiedzieć i pamiętać, kto był ofiarą, a kto był mordercą, trzeba wiedzieć i pamiętać, kto był ofiarą, a kto był agresorem, i nie wolno dopuścić do tego, by ta elementarna prawda była zamazywana - powiedział prezydent.
- Ale potrzebne jest także przebaczenie, bo ono kładzie grunt pod dobre stosunki sąsiedzkie, kładzie grunt pod to wszystko, co daje możliwości budowy, a nie burzenia - dodał Andrzej Duda. Jak podkreślił, "potrzebne jest w związku z tym także i zadośćuczynienie".
Prezydent wyraził nadzieję, że II wojna światowa stała się "lekcją dla świata, do czego prowadzi nienawiść, do czego prowadzi buta, do czego prowadzi nieokiełznane w żaden sposób okrucieństwo".
Prezydent oraz delegacje władz państwowych, parlamentarzyści, kombatanci oraz przedstawiciele samorządów i instytucji złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem upamiętniającym zburzoną synagogę oraz pod pomnikiem ku czci ofiar niemieckiego bombardowania.
Uroczystości na Westerplatte
Poranne uroczystości na Westerplatte rozpoczęły się, zgodnie z tradycją, tuż przed 4.45; o tej godzinie bowiem 1 września 1939 r. nastąpił niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową, ulokowaną na gdańskim półwyspie.
W uroczystościach oprócz premier Beaty Szydło udział wzięli m.in.: szef MSZ Witold Waszczykowski, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, marszałek Senatu Stanisław Karczewski oraz szef BBN Paweł Soloch, który odczytał list prezydenta.
"78 lat temu, tu w Polsce rozpoczął się najstraszliwszy, najbardziej krwawy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości. Wojna totalna, która objęła niemal cały glob ziemski. Wojna, która według niektórych szacunków pochłonęła blisko 80 mln istnień ludzkich" - napisał prezydent.
Jak podkreślił, "obrona Westerplatte na wieczne czasy zapisała się w kronikach chwały polskiego oręża". "To było pierwsze starcie wojsk III Rzeszy i Rzeczypospolitej, w sposób niezwykle jasny ujawniając intencje, ideały i wartości obu walczących stron. Polski duch wolności, heroiczny patriotyzm a także rycerski etos poszanowania prawa wojennego i prawa narodów, zderzyły się z nazistowską ideologią nienawiści, z kultem przemocy i pogardą dla wszelkich norm etycznych" - ocenił Andrzej Duda.
Prezydent podkreślił, że "zbrodnia wieluńska" i "podstępny" atak na Westerplatte były "zapowiedzią setek zbrodni wojennych, których dopuścili się później niemieccy agresorzy".
"Po Wieluniu, Westerplatte i Tczewie, po Auschwitz, Treblince i Stutthofie, po Palmirach i zagładzie Warszawy, nic nie było już takie jak dawniej. Przytłaczający ogrom zniszczeń i ofiar poniesionych przez nasz naród odczuwamy do dzisiaj. Prawie 5 lat w nieustannym lęku, poniżeniu i niedostatku, wśród kul, bomb i pożarów, wśród grabieży, masowych aresztowań i egzekucji, w żałobie po straconych najbliższych, oraz po zaginionych i poległych obrońcach naszej ojczyzny - to tragedia, która zaciążyła na losie kolejnych pokoleń Polaków" - zaznaczył Andrzej Duda.
Zdaniem prezydenta, nie znając "prawdziwej historii" tej strasznej wojny, "nie można zrozumieć Polski współczesnej".
Jak stwierdził prezydent, wolna i suwerenna Polska - która jest członkiem NATO i Unii Europejskiej - "jest i pozostanie obrońcą nie tylko własnej wolności i własnych granic, ale także pokoju oraz stabilnej architektury bezpieczeństwa w Europie i na świecie". Andrzej Duda zapewnił, że naród Polski "jednoznacznie" potępia wszelkie formy agresji i bezprawia.
"Pamiętając o ofierze życia złożonej przez naszych bohaterów, stajemy w jednym szeregu z narodami, które stanowczo przeciwstawiają się terroryzmowi i nieuprawnionym atakom na terytorialną integralność suwerennych państw. Nie godzimy się na zastępowanie dialogu dyktatem siły" - podkreślił prezydent.
Na zakończenie uroczystości na Westerplatte delegacje władz państwowych, parlamentarzyści, kombatanci oraz przedstawiciele samorządów złożyli pod pomnikiem wieńce i zapaili znicze.
Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r. bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza.