Prezydent uważa, że nie on jest "pierwszym"
Prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział
w Polsacie, że z odtajnionej przez Agencję
Wywiadu notatki jego zdaniem "jasno wynika, że nie ma w niej mowy"
o nim.
Zgodnie z treścią notatki sporządzonej przez agenta wywiadu, Jan Kulczyk podczas rozmowy z Władimirem Ałganowem, w której przekonywał go, że ma wszelkie pełnomocnictwa na dalsze prowadzenie z Rosjanami negocjacji w sprawie sprzedaży Rafinerii Gdańskiej "miał nie wprost powoływać się na poparcie Prezydenta RP, używając w rozmowie sformułowania +pierwszy+".
Ja z tym nie mam nic wspólnego. Jestem przekonany, że wielu ludzi w Polsce może mówić o mnie pierwszy, a niektórzy mogą mówić trzeci, piąty, dziesiąty, jedenasty. To nie ma zasadniczego znaczenia - powiedział prezydent.
Kwaśniewski pytany jednak, że z notatki wynika, że Ałganow nie miał wątpliwości, że Kulczyk powoływał się na polskiego prezydenta odparł: Myślę, że w rozumieniu rosyjskiego obywatela słowo pierwszy oznacza prezydent, bo taki tam jest system. Z drugiej strony jeśli jego rozmówca powołuje się na pierwszego, a rosyjski partner uważam, że to jest niepoważne, to być może tym pierwszym jest ktoś inny - zaznaczył.
W notatce można przeczytać, że "wg. uzyskanych informacji Ałganow nie wierzy w zapewnienia Kulczyka w to, iż posiada on pełnomocnictwa do prowadzenia rozmów". "Uważa, iż skompromitowało go forsowanie prywatyzacji przy współudziale ROTCH ENERGY. Nie wierzył również, by Prezydent RP miał realne możliwości wpłynięcia na decyzje w sprawie prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej" - brzmi tekst notatki.