Prezydent: "tak" dla traktatu UE, ale ze zmianami
Prezydent Lech Kaczyński powiedział w Dublinie, że Polska mówi "tak" traktatowi konstytucyjnemu UE,
ale pod warunkiem wprowadzenia do obecnego tekstu "dość istotnych
zmian".
Prezydent zapewnił, że polskie władze są entuzjastami UE, jednak Europa jest ciągle Europą narodów.
Lech Kaczyński, przebywający z oficjalną wizytą w Irlandii, wygłosił wykład w Narodowym Forum Europejskim. Głównym tematem wystąpienia była przyszłość unijnej konstytucji.
Prezydent wskazywał, że traktat, gdyby został przyjęty w obecnym kształcie, mógłby spowodować, że Bruksela - w pewnej przenośni - będzie podlegała Berlinowi, czy Paryżowi, a w mniejszym stopniu Warszawie, czy Dublinowi.
Zdaniem Kaczyńskiego, Polska "nie widzi głębokiego kryzysu, jeśli chodzi o procesy decyzyjne UE". Jak dodał, "z naszego punktu widzenia tak nie jest".
Polski prezydent zapewnił, że Polska nie widzi "rozchodzenia się UE", że "z naszego punktu widzenia Unia jest sprawna". Dodał, że Polsce podoba się kształt unijnego budżetu na lata 2007-2013. W opinii polskich władz, "sytuacja nie jest zła, a dobra".
Lech Kaczyński przyznał, że są także inne opinie w tej sprawie, stąd "potrzeba uporządkowania stosunków wewnątrz Unii". Jak dodał, unijny traktat jest właśnie próbą takiego uporządkowania.
Prezydent powiedział, że Polska i Irlandia różnią się w sprawie tego, czy zgoda na takie uporządkowanie oznacza zgodę na obecny kształt traktatu UE.
Premier Bertie Ahern mówił na poniedziałkowej wspólnej konferencji z Lechem Kaczyńskim, że Irlandia opowiada się za tym, by prowadzić dyskusję nad tekstem traktatu "w takim stanie, w jakim jest on obecnie". Dodał jednak, że jego kraj dostrzega potrzebę wspierania tych, którzy mają do niego zastrzeżenia, ale należy trzymać się oryginału dokumentu.
Kaczyński podkreślił, że według Irlandii "obecny traktat, po zmianach bardzo niewielkich, przecinkowych, powinien zostać uchwalony".
My mamy pod tym względem poglądy odmienne - wskazał. Podkreślił, że Polska, "niezawisła" dopiero od 1989 roku, "jest czuła na ograniczenia suwerenności". Ocenił, że traktat w obecnym kształcie jest "istotnym posunięciem na ławce 'suwerenności państwa'". Jak mówił prezydent, "trzeba się na niej posunąć, ustępując miejsca UE".
Według polskiego prezydenta można pracować nad obecnym tekstem traktatu konstytucyjnego, ale - jak mówił - rodzi się pytanie: "Ile zmian można do niego wprowadzić?".
Polska ma sceptyczne stanowisko wobec obecnego tekstu traktatu konstytucyjnego UE. Jednym z postulatów Polski w sprawie przyszłości unijnej konstytucji jest zmiana systemu głosowania w Unii na taki, który pozwoli na zablokowanie decyzji sprzecznych z polskimi interesami.
Niemcy, sprawujące obecnie rotacyjne półroczne przewodnictwo w UE, deklarują zamiar doprowadzenia do ratyfikacji unijnej konstytucji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w połowie 2009 roku.
Berlin, a także Komisja Europejska i europarlament wielokrotnie deklarowały, że chcą zachować w nowym traktacie "substancję" z obecnej konstytucji. Obecny projekt konstytucji ratyfikowało 18 państw UE, odrzuciły go w referendach Francja i Holandia, pozostałe - w tym Polska - wstrzymały proces ratyfikacji. (js)
Agata Jabłońska