PolskaPrezydent szusował na Soszowie

Prezydent szusował na Soszowie

Prezydent Bronisław Komorowski szusował w wiślańskim Soszowie. Korzystał z wyśmienitych warunków narciarskich i słonecznej, mroźnej aury. Polityk weekend spędza w rezydencji na Zadnim Groniu w Wiśle. Pobyt ma charakter ściśle prywatny.

26.02.2011 | aktual.: 26.02.2011 15:13

Prezydent jeździł na nartach ponad trzy godziny. Gdy skończył powiedział dziennikarzom, że bardzo sobie chwali trasy narciarskie w Wiśle. Przypomniał, że w stacji Soszów zjeżdżał także podczas noworocznego, pierwszego pobytu w Beskidach.

Prezydent początkowo zjeżdżał trasą numer 3, uważaną za jedną z łatwiejszych. Później, gdy u podnóża stoku pojawili się reporterzy, Bronisław Komorowski wybrał górne rejony stacji, gdzie korzystał z wyciągu orczykowego. Prezydentowi sekundowało bez przerwy dwóch oficerów BOR.

Głowę państwa wypatrzył na stoku młody narciarz z Tychów Filip Kowalski. - Prezydent jeździł z dwoma przyjaciółmi. Cały czas trzymali się razem. Początkowo jeździł trasą niebieską (numer 3), a potem na takim krótkim orczyku, tam na górze. Jeździł ostrożnie, ale tam teraz jest sporo muld - powiedział Filip.

Gestor ośrodka narciarskiego Soszów Waldemar Wiewióra nie ukrywał satysfakcji, że prezydentowi tutejsze trasy najwyraźniej przypadły do gustu. - Gdy był po raz pierwszy w Beskidach, jeździł na nartach między innymi w Istebnej i w naszym ośrodku. Najprawdopodobniej spodobało mu się u nas, bo wrócił - powiedział.

Bronisław Komorowski, z tego co podejrzał Wiewióra, najczęściej wybiera trasę numer 3, tak zwaną niebieską, ale zdarza mu się też zjechać czerwoną. "Trójka" należy do łatwiejszych tras na Soszowie. Jakie są umiejętności narciarskie prezydenta? - To już pytanie do instruktorów - odpowiedział szef stacji narciarskiej.

Komorowski, gdy podjeżdżał do wyciągu, jeśli kolejka była niewielka, karnie w niej stał. Z wejścia dla vip-ów korzystał jedynie na wyciągu krzesełkowym, o ile czas oczekiwania był dłuższy.

Jedną z osób, która stała za prezydentem na wyciągu był Sylwester z Katowic. - To dość zaskakujące wydarzenie. Podjeżdżam do kolejki, a tam stoi prezydent. Szkoda, że nie miałem komórki, może zgodziłby się zrobić zdjęcie - powiedział reporterowi.

To już drugi pobyt Bronisława Komorowskiego w Wiśle. Poprzednio przyjechał 27 grudnia i w rezydencji powitał Nowy Rok. Wiele czasu spędził na beskidzkich stokach, głównie w Istebnej.

Rezydencja prezydenta - zamek na Zadnim Groniu w Wiśle, stanął w miejscu, w którym wcześniej 1909 roku, arcyksiążę Fryderyk Habsburg wystawił zamek myśliwski. W obecnym kształcie, zamek powstał w latach 1929-1931 i służył jako rezydencja prezydenta Ignacego Mościckiego. Był darem Ślązaków dla głowy państwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (75)