Prezydent Szczecina musi oddać mieszkanie
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek musi oddać gminie mieszkanie, które otrzymał dziewięć lat temu jako "niezbędny dla miasta" - zdecydował szczeciński sąd.
Żona prezydenta, na którą przepisany został lokal, musi zapłacić 10 tys. zł kosztów sądowych.
01.04.2009 17:25
Dziewięć lat temu Krzystkowi, jako ówczesnemu dyrektorowi generalnemu Urzędu Wojewódzkiego, przyznano 148-metrowe mieszkanie w przedwojennej kamienicy. Został on wtedy wskazany przez wojewodę zachodniopomorskiego jako jedna z sześciu osób "niezbędnych dla miasta", którym na mocy porozumienia gmina-wojewoda przyznawano lokale komunalne.
Po roku warte wówczas 180 tys. zł mieszkanie Krzystek wykupił za 32 tys. zł, korzystając z ulg, które wtedy obowiązywały. Sprawa wyszła na jaw podczas ostatniej kampanii przed wyborami samorządowymi. Prezydent Krzystek chciał by to sąd rozstrzygnął czy naruszone zostało prawo przy przyznawaniu mieszkań.
- Nie zostały w tym przypadku spełnione warunki niezbędne do zawarcia umowy najmu. W przypadku najmu lokali o czynszu regulowanym, a takie to było mieszkanie, istotnym jest kryterium dochodowe, a ówczesne dochody Piotra Krzystka przewyższały wyznaczony pułap - argumentowała sędzia Jolanta Czarnota.
Sąd ocenił, że nie było podstawy do zawarcia umowy najmu, bo sama umowa pomiędzy miastem a wojewodą nie jest podstawą prawną. - Wobec nieważności najmu nieważne jest też nabycie lokalu przez Krzystka - dodała sędzia Czarnota.
Prezydent Krzystek po ogłoszeniu wyroku powiedział, że stał się ofiarą błędnych procedur. - I nie ma znaczenia, czy jestem prezydentem miasta. Dotyczy to wielu innych ludzi. Cała sytuacja świadczy o niekompetencji osób, które sprawowały nadzór nad polityką mieszkaniową w czasie, gdy nastąpił przydział mojego mieszkania - dodał.
Krzystek mówił też, że po konsultacji z pełnomocnikiem podejmie decyzję o ewentualnej apelacji. - To mieszkanie było ruiną i dużo włożyłem w jego remont. Będę rozważał wystąpienie o zwrot tych kosztów - dodał.
Miasto skierowało już do sądu trzy kolejne sprawy dotyczące osób, które w podobny sposób dostały mieszkania.