Prezydent: sprawiedliwości wreszcie stanie się zadość
Wskazania winnych tragedii w "Wujku" i zadośćuczynienia domagała się w imieniu rodzin zastrzelonych górników córka jednego z nich Agnieszka Gzik-Pawlak. Żyjemy w wolnym kraju, lecz wciąż jest to kraj nieosądzonej zbrodni - mówiła podczas obchodów 25. rocznicy pacyfikacji kopalni.
16.12.2006 | aktual.: 16.12.2006 18:35
Uczestniczący w uroczystościach upamiętniających dziewięciu zabitych górników z "Wujka" prezydent Lech Kaczyński mówił, że ukaranie sprawców tej tragedii należy do niezawisłego sądu. Obiecał jednak rodzinom poległych zadośćuczynienie moralne i materialne. Wyraził przekonanie, że sprawiedliwości wreszcie stanie się zadość.
Uroczystości pod Pomnikiem-Krzyżem przy "Wujku" zgromadziły ok. 2,5 tys. osób. Były wśród nich rodziny zastrzelonych górników, władze państwowe i samorządowe, dziesiątki pocztów sztandarowych oraz wielu mieszkańców sąsiadującego z kopalnią osiedla. Jak co roku wygłoszono Apel Poległych. Olgierd Łukaszewicz recytował wiersz poświęcony ofiarom, a kompania Wojska Polskiego oddała salwę honorową.
"Dzięki ich ofierze w Polsce zaszły zmiany"
Agnieszka Gzik-Pawlak podkreślała, że przelana przed 25 lat temu krew górników zobowiązuje do pamięci. Mówiła, że jej ojciec i jego ośmiu kolegów "oddali swe życie w obronie prawa do życia godnego i ideałów 'Solidarności' (...) Dzięki ich ofierze w Polsce zaszły zmiany, miliony rodaków odwróciły się od ideologii komunizmu, odzyskaliśmy wolność".
Wiele osób dziś o tym nie pamięta, innym zależy, by zapomniano. Żyjemy w wolnym kraju, lecz wciąż jest to kraj nieosądzonej zbrodni. Minęło tyle lat, zmienił się ustrój, a dalej nie ma winnych śmierci górników z kopalni "Wujek". Toczy się już trzeci proces i jak dotąd rodziny ofiar nie poznały prawdy, nie zaznały też zadośćuczynienia, choćby moralnego - przypomniała.
Prezydent Kaczyński powiedział, że zbrodnia "Wujka" musi zostać do końca wyjaśniona i osądzona. Zapewnił, że obecne władze mają taką wolę. Zaznaczył jednak, że to nie władza wykonawcza i ustawodawcza wydają wyroki, ale całkowicie niezależna od nich władza sądownicza.
Na to nic nie poradzimy, ale jesteśmy głęboko przekonani, że w atmosferze społecznej, którą staramy się stworzyć, w której wiadomo jest, kto był po dobrej, a kto po złej stronie; gdzie była moralna racja, a gdzie jej nie było; gdzie była walka o wolność, a gdzie było działanie w obiektywnym interesie obcego mocarstwa - że w tych warunkach sprawiedliwości stanie się zadość - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że poza sprawiedliwością wymierzaną przez sądy jest też zadośćuczynienie moralne i materialne. Tu, jak myślę, jesteśmy na dobrej drodze. Rozmawiamy o tym z przedstawicielami prawnymi rodzin poległych i jesteśmy bliscy rozwiązania - obiecał.
Wszystko to - mówił Kaczyński - trzeba zrobić w imię elementarnej sprawiedliwości i prawdy o polskiej historii. Stan wojenny był zbrodnią przeciwko narodowi, a opór przeciwko niemu to był słuszną drogą- dodał. Wyraził przekonanie, że z drogi sprawiedliwości i prawdy Polska już nie zejdzie.
Prezydent Kaczyński oddał hołd wszystkim ofiarom stanu wojennego. O górnikach z "Wujka" mówił, że "zginęli w pochodzie do wolności". Trzy dni wcześniej generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny. Marzenia milionów Polaków, że może być lepiej i inaczej, że możemy osiągnąć wolność, zostały przekreślone i ślady tamtego ciosu odczuwamy do dzisiaj - powiedział.
"Sprawcy mieli świadomość swoich zamiarów"
Po Apelu Poległych prezydent odznaczył bohaterów czasów stanu wojennego na Śląsku krzyżami komandorskimi, oficerskimi i kawalerskimi Orderu Odrodzenia Polski. Przyznano je 19 osobom, w tym czterem pośmiertnie. Wśród wyróżnionych znaleźli się m.in. przywódcy i uczestnicy protestów w kopalniach "Wujek", "Manifest Lipcowy" i "Piast", lekarze i pielęgniarki, niosący pomoc rannym podczas pacyfikacji górnikom, adwokat, która broniła górników w procesach, jeden z bardów opozycji oraz działacze "Solidarności".
Przyjęcia odznaczenia odmówił jeden z przywódców strajku na "Wujku" Jerzy Wartak, który w ostatnich latach zasłynął jako orędownik pojednania z gen. Jaruzelskim. Kilkakrotnie wzywany przez prowadzącego uroczystość nie reagował. To, co robiłem w grudniu 1981 roku nie było dla zaszczytów, ale z potrzeby chwili - tak wyjaśniał swoją, jak dodał, ostateczną, decyzję.
O znaczeniu ofiary górników z "Wujka" oraz testamencie, jaki pozostawili, mówili podczas mszy uczestniczący w koncelebrze biskupi. Metropolita katowicki, abp Damian Zimoń, ocenił, że śmierć górników "ukazała złowrogie oblicze tamtego systemu politycznego". Sprawcy mieli świadomość swoich zamiarów, skoro tak skwapliwie zatarli ślady zbrodni, że do dziś trudno wskazać winnego - podkreślił hierarcha.
Do tego, aby ofiary górników z "Wujka" nie zmarnować, wzywał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Józef Michalik. Niech wspomnienie tej ważnej i bolesnej, ale jednocześnie pięknej ofiarą rocznicy, nie będzie wspominaniem dnia hańby, ale dnia wielkiej ofiary - mówił.
O testamencie, pozostawionym Polakom przez wszystkie ofiary tragicznych wydarzeń z powojennej historii Polski mówił w homilii ordynariusz tarnowski, bp Wiktor Skworc. Wyraził nadzieję, że wydarzenia sprzed 25 lat doczekają się sprawiedliwego osądu. Jak mówił, stan wojenny, wprowadzony z pogwałceniem nawet ówczesnego porządku prawnego, "usiłował zdusić prorocki ogień 'Solidarności', ogień nowego porządku, tchnienie wolności i przywróconej człowieczej godności".
Przeżywamy dziś 25 rocznicę śmierci 9 górników kopalni "Wujek", ludzi węgla, którzy wtedy byli jak pochodnie wolności. Zdusiło ich zbrojne ramię komunistycznego totalitaryzmu. W jakimś sensie, w jakiejś mierze podzielili los proroków - zgaśli; na posterunku, jak żołnierze, w obronie pracy, chleba, godności i wolności - mówił kaznodzieja.
Nadal, po ćwierćwieczu, my, świadkowie tamtego czasu i miejsca, słyszymy jak bije puls tamtej ofiarnej śmierci żołnierzy "S" odzianych w mundury roboczych ubrań i przyłbice górniczych kasków. Ten puls drży w krzyżu, postawionym nazajutrz po 16 grudnia na miejscu ich męczeństwa - dodał bp Skworc, przypominając historię usuwanego przez władze Krzyża, dziś wkomponowanego w olbrzymi Krzyż-Pomnik przy kopalni.
Górnik - polskim zawód "narodowy"
Po mszy przed kościołem demonstrowała kilkunastoosobowa grupa sympatyków Konfederacji Polski Niepodległej. Mieli ze sobą m.in. duży transparent z napisem: "Ukarać zbrodniarzy z czasów stanu wojennego". Domagało się tego również kilkudziesięciu ubranych na czarno młodych zwolenników skrajnej prawicy.
Rocznicowe uroczystości poprzedziło spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z ponad 300 sierotami i wdowami po górnikach, którzy zginęli w kopalniach. Podczas symbolicznej wieczerzy wigilijnej prezydent podkreślił, że choć przyjechał na Śląsk z okazji 25-lecia tragedii, która odebrała życie dziewięciu górnikom, nie mógł zapomnieć o tych, którzy pochodzą z rodzin, osieroconych przez górników poległych przy pracy. Mówię: poległych, bo każdy kto w życiu był w kopalni (...), wie, że warunki tam na dole są trochę jakby wojenne - powiedział.
Prezydent zapewnił rodziny ofiar wypadków w kopalniach o wielkim szacunku, pamięci i pomocy ze strony państwa dla wszystkich, których dotknęły te tragedie oraz dla zawodu górnika. Jak mówił, śmierć jest wpisana w los niebezpiecznego, ale potrzebnego zawodu górnika, który nazwał polskim zawodem "narodowym", którego znaczenie rośnie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zapowiedział uchwalenie ustawy o funduszu na rzecz ofiar katastrof, który ma objąć pomocą także rodziny górników.
Rodzinami zmarłych górników opiekuje się Fundacja Rodzin Górniczych. Jej prezes, Kazimierz Służewski, podkreślał, że obecność i wsparcie prezydenta dają fundacji pewność, że nie jest sama z tymi problemami, oraz że "pomoc osieroconym rodzinom będzie sukcesywnie wzrastała.
Dotychczas Fundacja pomogła ponad 4 tys. osób, a wartość pomocy sięgnęła 5,2 mln zł. Udzieliła m.in. ponad 7 tys. stypendiów dla uczących się dzieci i młodzieży. W tym roku do listopada miała 111 stypendystów, od grudnia - dzięki dodatkowej pomocy finansowej - już 160. Miesięczna wartość stypendiów wzrosła z 24 do 48 tys. zł. W tym roku udzielono też rodzinom 53 zapomóg. Pomoc otrzymały m.in. rodziny wszystkich 43 poległych w tym roku w śląskich kopalniach górników.
Uroczystości rocznicowe zakończył uroczysty koncert w Górnośląskim Centrum Kultury, podczas którego wykonano utwór "Missa de Spe - Msza o Nadziei", z muzyką Stefana Sendeckiego, do tekstów ks. prof. Jerzego Szymika.