PolskaPrezydent przedstawi swoje stanowisko w sprawie Wałęsy

Prezydent przedstawi swoje stanowisko w sprawie Wałęsy

21.02.2007 16:55

Lech Wałęsa oczywiście zawsze znajdzie jakieś osoby, które podpiszą list - powiedział prezydent Lech Kaczyński. Odniósł się w ten sposób do sprawy listu byłych działaczy "Solidarności" w obronie dobrego imienia Wałęsy.

Lech Kaczyński powiedział dziennikarzom, że nie zna treści listu. Ja swoje stanowisko w tej sprawi przedstawię wkrótce w wywiadzie, bo myślę, że za długo obracaliśmy się tutaj w sferze mitu i czas z tym skończyć i tyle mam do powiedzenia - zaznaczał prezydent.

Pytany, czy zmieni się jego stosunek do Wałęsy w związku z zaczynającym się Wielkim Postem odparł, że nie był wobec b. prezydenta osobą agresywną. Powstrzymywałem się od ocen i powstrzymuje się w tej chwili. Moja ocena nie będzie zawierała inwektyw tylko ocenę rzeczywistości - zaznaczył L. Kaczyński.

Byli działacze "Solidarności" w liście w obronie "dobrego imienia" Lecha Wałęsy stwierdzili, że nazywanie go zdrajcą jest skandaliczne i niedopuszczalne. List podpisali m.in. Zbigniew Bujak, Tadeusz Jedynak, Stefan Jurczak, Bogdan Lis, Stefan Niesiołowski, Jan Rulewski i Jarosław J. Szczepański.

O zdradę "Solidarności" Wałęsę oskarżył w niedzielę minister obrony narodowej Aleksander Szczygło. Powiedział w radiu Zet, że Wałęsa odpowiada za to, iż w pierwszej połowie lat 90. nie zlikwidowano WSI oraz że b. prezydent "zdradził cały ruch Solidarności wygrywając wybory w grudniu 90' roku i później idąc we współpracę z postkomunistami, z wszystkim co najgorsze".

Była to reakcja ministra na wypowiedź Wałęsy na temat opublikowania przez prezydenta raportu z weryfikacji WSI.

Wałęsa powiedział w TVN24, że raport jest "głupi, w ogóle nie uwzględniający tamtych czasów". "45 lat próbowaliśmy się wyrwać od sowietów. I udało się wyrwać za mojej prezydentury, za mojej walki. Kiedy startowałem do walki miałem 150 ludzi, a naokoło stoczni stało 400 czołgów. A tydzień wcześniej na pałach zomowskich wyniesiono całą Nową Hutę. I w tym stanie rzeczy chcielibyście, że co ja miałem zrobić?. Rozszyfrować wszystkich agentów sowieckich, zmienić myślenie komunistyczne na prozachodnie? Ludzie, no co wy mówicie" - mówił L. Wałęsa.

Na stwierdzenie dziennikarki, że właśnie wykrzyczał swój żal do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Wałęsa odparł: Bo tego durnia mamy za prezydenta. Pytany wtedy, czy będzie wyciągał jakieś konsekwencje z tego, iż jego nazwisko znalazło się w raporcie powiedział: Ja myślę, że lekarze zajmą się tymi ludźmi, bo oni są chorzy, chorzy na głupotę.

Były prezydent zapowiedział, że prawdopodobnie podejmie kroki prawne przeciwko ministrowi ON.

Czyniłem na co mnie było stać, na ile miałem moce i umysłowe i intelektualne i organizacyjne. A co zrobił Szczygło w tym czasie? - powiedział PAP Wałęsa.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także