PolskaPrezydent Poznania Jacek Jaśkowiak będzie się bił z... Dariuszem "Tigerem" Michalczewskim!

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak będzie się bił z... Dariuszem "Tigerem" Michalczewskim!

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak będzie się bił z... Dariuszem "Tigerem" Michalczewskim!
Źródło zdjęć: © WP | Zenon Kubiak
Zenon Kubiak
23.09.2015 15:51, aktualizacja: 28.09.2015 09:29

Po 10 latach od zakończenia kariery bokserskiej na ring wraca Dariusz Michalczewski. Jego przeciwnikiem będzie Jacek Jaśkowiak. - Nie jestem faworytem, ale w wyborach też nie byłem - przypomina prezydent Poznania, który zapewnia, że walka nie będzie ustawiona, a jej cel jest bardzo szlachetny.

Dariusz Michalczewski to legenda polskiego boksu. Przez 12 lat nikt nie był w stanie pokonać "Tigera", który na 50 walk na zawodowym ringu przegrał tylko dwie. Michalczewski zakończył karierę w 2005 r. i w odróżnieniu od wielu innych znanych polskich bokserów nie wracał później na ring, aby stoczyć kolejne walki o znaczeniu raczej finansowym niż sportowym.

Jego ponowna walka to spora sensacja. Wieloletniego mistrza do udziału przekonała szlachetna inicjatywa. Celem zaplanowanej na 14 listopada gali w Poznaniu jest bowiem zebranie pieniędzy na wsparcie przebudowy Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

- W tej chwili nasz oddział znajduje się na czwartym piętrze i trzeba z chorym dzieckiem dojechać tam z sali operacyjnej znajdującej się w innym budynku, co nie jest bezpieczne. Stąd też nazwa naszej akcji "Droga do Serca" - wyjaśnia prof. Michał Wojtalik, kierownik kliniki.

Pieniądze na ten cel mają pochodzić ze sprzedaży biletów oraz wpisowego, jakie musieli wnieść wszyscy zawodnicy, którymi będą nie zawodowi pięściarze, ale "białe kołnierzyki", czyli osoby, które na co dzień nie zajmują się boksem, tylko prowadzą własne firmy, są prawnikami, kucharzami, DJ-ami, czy dziennikarzami.

- Pierwszą tego typu walkę stoczyli w 1988 r. w Anglii profesor filozofii i prawnik. Nie pamiętam, kto wygrał, ale po walce poszli razem na kolację - opowiada Julian Szumowski, jeden z organizatorów gali. - To trochę jak "fight club", ale pierwszą zasadą "fight clubu" było to, że nikt nie mówi o "fight clubie", a my chcemy, aby o naszej gali mówiono jak najwięcej - dodaje.

Dodatkowo każdy z zawodników stara się pozyskać jak najwięcej sponsorów, którzy przekażą pieniądze na szczytny cel. Największe emocje budzi oczywiście starcie prezydenta Poznania z Dariuszem Michalczewskim.

- Od razu zastrzegłem, że ma to być walka serio, a nie ustawiona. Nie jestem bojaźliwy, nie boję się bólu. Krew się pewnie poleje i raczej to będzie moja krew - mówi Jacek Jaśkowiak, który w młodości trenował boks, a dziś na co dzień dużo jeździ na rowerze. - Niedawno wjechałem rowerem na Śnieżkę, więc z kondycją nie jest źle. Dodatkowo codziennie robię 200 pompek, a dwa razy w tygodniu wszyscy mamy treningi bokserskie - dodaje.

Nawet jednak najlepsze przygotowanie nie sprawi, aby ktokolwiek prezydentowi dawał jakieś szanse w starciu z taką legendą jak Dariusz Michalczewski.

- Nie wiem, czy będą jakieś zakłady, ale przypominam, że w wyborach prezydenckich bukmacherzy stawiali 22:1 na Ryszarda Grobelnego - przypomina Jaśkowiak.

Wydarzenie ma nie tylko wspomóc zbiórkę na rzecz kliniki dziecięcej, ale też promować sport i zachęcać do spojrzenia przychylniejszym okiem na uchodźców.

- Bo przecież Dariusz Michalczewski też był imigrantem - zauważa prezydent Jaśkowiak.

Gala odbędzie się w jednej z sal Novotelu przy placu Andersa. Wydarzenie na żywo obejrzy tylko 250 osób, dlatego impreza ma charakter zamknięty - wstęp będzie możliwy tylko po okazaniu specjalnego zaproszenia.

- Ale są spore szanse, że galę lub przynajmniej walkę prezydenta Jaśkowiaka z Darkiem Michalczewskim pokaże TVP Poznań. Prowadzimy już rozmowy w tej sprawie - zapowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Julian Szumowski.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (30)
Zobacz także