PolskaPrezydent odwołał swoją pracownicę; "była znakomita"

Prezydent odwołał swoją pracownicę; "była znakomita"

Prezydent Lech Kaczyński odwołał Ewę Junczyk-Ziomecką z funkcji sekretarza stanu w swej kancelarii. Junczyk-Ziomecka obejmie stanowisko konsula generalnego RP w Nowym Jorku. W kancelarii prezydenta odpowiadała za sprawy społeczne.

Prezydent odwołał swoją pracownicę; "była znakomita"
Źródło zdjęć: © PAP

24.02.2010 | aktual.: 24.02.2010 20:05

W uroczystości, która odbyła się w Pałacu Prezydenckim, wzięła udział również Maria Kaczyńska, prezydenccy ministrowie oraz przedstawiciele organizacji i instytucji, z którymi Junczyk-Ziomecka współpracowała przez cztery lata pracy w Kancelarii Prezydenta.

W trakcie uroczystości L. Kaczyński podkreślił, że w organizowaniu społecznych przedsięwzięć Junczyk-Ziomecka sprawdziła się znakomicie.

Prezydent zaznaczył, że przez cztery lata urzędowania podjęła i zrealizowała trzynaście inicjatyw, dotyczących przede wszystkim tego świata, który "w nowej rzeczywistości, a także i w poprzedniej nie należał do preferowanych, nie mógł odnieść pełnego sukcesu". - Tymi ludźmi, których dotknęła niesprawiedliwość losu Ewa zajmowała się w pierwszym rzędzie - powiedział Lech Kaczyński.

Druga sfera działalności Junczyk-Ziomeckiej to - jak mówił prezydent - sprawy polskich Żydów, i w tym obszarze - jak podkreślił - wykazała ona "znaczną i bardzo potrzebną aktywność".

- Polsce potrzebne są dobre stosunki z narodem, który towarzyszył nam przez osiemset lat naszych dziejów - powiedział prezydent. Jak ocenił, w wieku XX te stosunki nie były takie, jakie być powinny. - Trzeba zrobić wszystko, by je wyprostować, olbrzymia jest zasługa Ewy w pracach idących w tym kierunku - powiedział prezydent.

Lech Kaczyński podkreślił aktywność Junczyk-Ziomeckiej w sprawach związanych z relacjami między kancelarią prezydenta a ludźmi, "którzy może nie do końca kancelarię lubią".

- Żaden polityk nie jest lubiany przez wszystkich, chyba że nie ma żadnej natury, być może mnie to dotyczy, ale chyba nie, więc w takim razie byli ludzie, którzy mnie nie lubią i są potrzebni ludzie, którzy potrafią tę niechęć choćby troszeczkę amortyzować - powiedział Lech Kaczyński. Dodał, że tę rolę spełniała Ewa Junczyk-Ziomecka.

L. Kaczyński zaznaczył, że na Junczyk-Ziomecką czeka bardzo trudna rola - konsula generalnego RP w Nowym Jorku. Jak ocenił, niewielu polskich ambasadorów pełni rolę bardziej znaczącą. - Życzę ci w tej pracy wielkiego powodzenia - zwrócił się do minister odchodzącej z jego kancelarii.

Junczyk-Ziomecka, dziękowała prezydentowi za umożliwienie realizacji projektów, o których wcześniej tylko marzyła. Jak mówiła, w pracy w kancelarii zbiegły się wszystkie jej dotychczasowe doświadczenia - ze studiów na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego oraz podyplomowych studiów dziennikarskich, podczas których poznała mistrzów pióra: Ryszarda Kapuścińskiego i Hannę Krall.

- Kapuścińskiego z wielkim oddechem i perspektywą widzenia świata w szerokiej panoramie dziejów i Krall z obrazem intymnego, wyciszonego losu pojedynczego człowieka - mówiła. Jak dodała, z ich reportaży i od nich samych uczyła się, że nie ma ludzi obcych, "są tylko inni, a inni to także swoi".

Jak mówiła, z jej perspektywy najważniejszym projektem realizowanym w Kancelarii Prezydenta był projekt przywracania pamięci o ludziach dotychczas zapomnianych, a często prześladowanych.

- Przywracanie pamięci o Irenie Sendler i Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata uważam za ukoronowanie mojej czteroletniej pracy w kancelarii - powiedziała Junczyk-Ziomecka. - Polacy ratujący Żydów przed zagładą zostali wprowadzeni do panteonu polskich bohaterów narodowych i za to chcę panu prezydentowi podziękować - zaznaczyła.

Junczyk-Ziomecka podziękowała też małżonce prezydenta Marii Kaczyńskiej za zaangażowanie w te działania.

Podczas uroczystości głos zabrał także były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss, który również dziękował Junczyk-Ziomeckiej za działania podjęte na rzecz przywracania pamięci o Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. - Jesteś kapłanem pamięci - zwrócił się do byłej minister.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)