Prezydent: o sprawie Rywina trzeba było zawiadomić prokuraturę
Prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział w sobotnim wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że od początku uważał, iż "sprawę Rywina" trzeba było natychmiast skierować do prokuratury, i że mówił to zarówno premierowi Leszkowi Millerowi, jak i redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi.
22.03.2003 11:06
Prezydent podkreślił, że "dziś wiemy, że - czy Rywin zwariował, czy nie zwariował - trzeba było sprawę od razu skierować do prokuratury". "Premier popełnił błąd, minister Kurczuk popełnił błąd, ja też - w pewnym sensie - popełniłem błąd" - powiedział Kwaśniewski.
Według Kwaśniewskiego, ponieważ redaktor naczelny "GW" był dla lewicy "cenioną postacią", to jego reakcja na sprawę Rywina mogła spowodować, że premier Miller mógł się zastanawiać: "jak to rozumieć, co z tym zrobić, o co tu chodzi" i stąd doszło do konfrontacji Michnik - Rywin w gabinecie szefa rządu.
Prowadzący wywiad przypomnieli, że redaktor naczelny "Nie" Jerzy Urban, zeznał, iż namawiał premiera do ujawnienia sprawy, a Leszek Miller uznał, że byłoby to niekorzystne dla lewicy. Na uwagę, że to musi podważać zaufanie do premiera bo - jeśli to prawda - to przedłożył interes partii nad interes państwa, Kwaśniewski odpowiedział, że "dzisiaj łatwo tak powiedzieć".
Przypomniał, że 20 sierpnia Urban był u niego i "mówił o rozmaitych korupcyjnych podejrzeniach". "Skierowałem go do szefa WSI: przekaż mu te informacje. Przekazał. Co było dalej, nie wiem. A jak dokładnie wyglądała rozmowa Michnika z Rywinem, dowiedziałem się dopiero po lekturze Gazety Wyborczej
. No i Rzeczpospolitej
, gdzie była pełna wersja. Od początku uważałem, mówiłem to i premierowi i Michnikowi: skierujcie to do prokuratury, bo będzie z tego nieszczęście" - powiedział prezydent.
Wyjaśnił, że o skierowaniu sprawy do prokuratury mówił premierowi i redaktorowi naczelnemu "GW" we wrześniu, październiku i listopadzie ubiegłego roku.
"Było wiele rozmów na różne tematy, ale ten wątek był stale obecny. Mówiłem do jednego i do drugiego: Panowie, mamy aferę, czy wam się to podoba czy nie. Pretensje też mogę mieć do siebie. Bo gdybym zażądał tej taśmy, to pewnie bym ją dostał" - powiedział Kwaśniewski.
Na uwagę, że wtedy mógłby taśmę przekazać prokuraturze, prezydent powiedział, że przynajmniej zrobiłby wokół tego "raban, bo treść rozmowy była szokująca". "Ale Michnik nie kwapił się do pokazywania tego nagrania. W moim przekonaniu Miller też nie znał zapisu rozmowy. Premier popełnił błąd, minister Kurczuk popełnił błąd, ja też - w pewnym sensie - popełniłem błąd. Ale gdy premier ma sprawę w swoim rękach, to trzeba założyć, że wie co robi" - mówił prezydent.
Według niego, "była więc tu cała seria istotnych błędów, bo trzeba było natychmiast skierować sprawę na drogę prokuratorską. Ale ważniejszą kwestią jest to, skąd pojawiła się propozycja Rywina. I to jest nadal niewyjaśnione" - uważa prezydent. Dodał, że nie domyśla się, kto jest tą "grupą trzymająca władzę", o której wspominał Rywin. (iza)