Prezydent: o satelicie pierwszy powiedział mi Kamiński
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że szef BBN przekazał mu w piątek informację o awarii amerykańskiego satelity, którą otrzymał od ministra obrony. Dodał jednak, że już dwie godziny wcześniej taką wiadomość miał od ministra w swojej kancelarii.
Wiem jedno, że wczoraj pan minister Stasiak przekazał mi informację natychmiast po tym, jak ją otrzymał od ministra Klicha, z tym że już dwie godziny wcześniej znałem ją od ministra Kamińskiego (z informacji na stronach internetowych - powiedział w Wilnie Lech Kaczyński.
Prezydent, pytany czy jesteśmy przygotowani na takie zagrożenie, powiedział, że "żaden kraj nie jest przygotowany do końca, ale też trzeba jasno sobie powiedzieć, iż zagrożenie w tej chwili nie jest wielkie, jest wręcz minimalne".
Ja się dziwię, że zrobiono aż tego rodzaju spektakl związany z tym zagrożeniem. Takie zagrożenia się zdarzają - powiedział. Jak ocenił, Polska jest przygotowana do tego typu zagrożeń na dobrym poziomie.
Rano szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak przyznał w radiowej "Trójce", że dzwonił do niego minister obrony Bogdan Klich z informacją na temat awarii amerykańskiego satelity, którą - jak podkreślił - "niezwłocznie" przekazał prezydentowi.
W piątek minister Klich mówiąc na konferencji prasowej o awarii amerykańskiego satelity zapewnił, że o sprawie na bieżąco informowany jest premier, i szef MSWiA. Dodał, że wiedza przekazywana jest także prezydentowi za pośrednictwem szefa BBN. Klich mówił, że informację na temat satelity i jego przyszłych losów oraz możliwej reakcji ze strony amerykańskiej otrzymał w piątek przed południem.
Po tym zacząłem kontaktować się z kim trzeba, tzn. z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, z panem premierem oraz próbowałem się połączyć bezpośrednio z panem prezydentem. Niestety, telefon nie odpowiadał. W związku z tym wykręciłem telefon do pana ministra Stasiaka i przekazałem mu telefonicznie wszystkie informacje, jakie wówczas posiadałem z prośbą o przekazanie prezydentowi - podkreślił Klich.
Tymczasem minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział w piątek w TVN24, że Lech Kaczyński dowiedział się o satelicie od niego. A ja dowiedziałam się z portalu internetowego - dodał.
Zdaniem Stasiaka, problem polegał na tym, że zanim wiadomość na temat satelity dotarła do niego - dotarła najpierw do mediów. Ale to jest problem trochę innej natury - zaznaczył. Wycieki informacji się zdarzają - dodał.
W związku z awarią amerykańskiego satelity Bogdan Klich zdecydował o podwyższeniu - od poniedziałku - stanu gotowości w siłach zbrojnych. Jak podkreślił w piątek, ryzyko związane z upadkiem satelity na terytorium Polski jest "znikome".
Amerykański sztuczny satelita US193 został wyniesiony na orbitę w grudniu 2006 r. Amerykanie stracili kontrolę nad nim wkrótce potem wskutek awarii centralnego komputera, spowodowanej brakiem zasilania.
Prezydent George W. Bush nakazał zestrzelenie satelity za pomocą pocisku odpalonego z okrętu wojennego. Planuje się wykorzystanie rakiety taktycznej, która ma trafić w satelitę zanim ten wejdzie w atmosferę ziemską. Nie wiadomo jeszcze, kiedy operacja się rozpocznie. Przewiduje się, że zepsuty aparat zacznie wchodzić w atmosferę w pierwszym tygodniu marca.