"Prezydent nie wypuszcza żony z domu, to nam szkodzi"
Izolowanie małżonki prezydenta Wiktora Janukowycza Ludmiły od życia publicznego szkodzi międzynarodowemu wizerunkowi Ukrainy - oświadczyła Kataryna Łewczenko, szefowa organizacji walczącej o prawa kobiet "La Strada Ukraina".
08.03.2011 | aktual.: 08.03.2011 14:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Jeśli mąż nie wypuszcza żony z domu, to jest to przemoc psychiczna. (...) Ograniczenie poruszania się to przemoc fizyczna. Wyjaśniamy (kobietom), że powinny zwracać się do milicji, do służb socjalnych i takie przypadki są nam zgłaszane. Nie sądzę jednak, że małżonka prezydenta zwróci się do nas - powiedziała w Łewczenko wywiadzie z portalem "Liga", opublikowanym w przededniu Dnia Kobiet.
Działaczka uważa, że udział małżonki prezydenta w życiu publicznym pozytywnie wpływa na wizerunek kraju, co rozumieli poprzedni prezydenci Ukrainy.
- Dziś tego, niestety, nie widzimy. Pierwsza osoba w państwie, druga osoba (premier Mykoła Azarow) to homogeniczny skład kierownictwa państwa. Budowane jest społeczeństwo mężczyzn - pokreśliła Łewczenko.
Ludmiła Janukowycz w trakcie trwającej ponad rok prezydentury Janukowycza pokazała się u jego boku tylko raz, na jego zaprzysiężeniu.
Na co dzień ukraińska pierwsza dama mieszka w rodzinnym Doniecku, podczas gdy jej małżonek przebywa na stałe w Kijowie. Prezydent Janukowycz nigdy nie zabiera jej także w podróże zagraniczne.