Prezydent nie stawi się na ponowne wezwanie komisji
Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie stawi się na ponowne wezwanie sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen - powiedziała dziennikarzom w Sejmie szefowa Kancelarii Prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz.
Jako "dziwną" uznała (wtorkową) decyzję komisji o ponownym wezwaniu prezydenta na świadka. Komisja powtarza to, co zrobiła już wcześniej i niczego nie zmienia. Prezydent w poniedziałek zaznaczył, że nie będzie stawał przed tą komisją. Ten dzisiejszy wniosek nie ma wpływu na decyzję prezydenta - oświadczyła Szymanek-Deresz.
Według niej, to nie wywołuje konfliktu prezydenta z komisją śledczą. Możemy mówić o różnych stanowiskach, co do powinności stanięcia przez prezydenta przed komisją śledczą. Tu konstytucjonaliści mają poważne wątpliwości, a niektórzy są zdecydowani, że prezydent nie powinien składać zeznań przed komisją jako świadek - zaznaczyła.
Szymanek-Deresz podkreśliła, że Sejm nie jest władzą zwierzchnią wobec prezydenta, Sejm jest władzą zwierzchnią wobec Rady Ministrów i - jak dodała - na tym zasadza się problem relacji między władzą wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. Prezydent nie podlega żadnej kontroli Sejmu - zaznaczyła.
Jak przypomniała, prezydent zadeklarował, że jeśli jakiś organ - powołany do rozpoznawania spraw danego rodzaju - będzie prowadził postępowanie, gdzie jego wiedza może być przydatna to oczywiście złoży wyjaśnienia.
W poniedziałek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Kwaśniewski poinformował, że nie stawi się przed komisją śledczą ds. PKN Orlen. Odmawiam uczestnictwa w politycznej awanturze - oświadczył prezydent. Podkreślił, że nie ma nic do ukrycia, ani przed opinią publiczną, ani przed wymiarem sprawiedliwości, jeżeli będzie takich informacji potrzebował. Zapowiedział także, że nie stawi się również na ewentualne wezwania innych komisji śledczych.
Ponadto Szymanek-Deresz nazwała "kuriozalną" propozycję Romana Giertycha (LPR), który uważa, że komisja śledcza ds. PKN Orlen powinna rozpocząć przygotowanie wniosku o postawienie prezydenta przed Trybunałem Stanu.
Przypomnę: najpierw sprawa na Jasnej Górze - porozumienie z panem Kulczykiem, co do zbierania haków na pana prezydenta, potem sobotnia informacja, dzisiaj komisja temu zaprzecza, o tym, że poseł Giertych chciał pana Dochnala zapewnić, że będzie miał łagodniejszą sankcję jeśli będzie korzystnie zeznawał - powiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta.
Wtorkowym obradom komisji śledczej przysłuchiwał się też szef Gabinetu Prezydenta Waldemar Dubaniowski.