PolskaPrezydent nie stanie przed komisją śledczą

Prezydent nie stanie przed komisją śledczą

Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie stawi
się we wtorek przed komisją śledczą ds. PKN Orlen. Odmawiam
uczestnictwa w politycznej awanturze - oświadczył prezydent. Ponadto zapowiedział, że nie stawi się również na
ewentualne wezwania innych komisji śledczych.

Prezydent nie stanie przed komisją śledczą
Źródło zdjęć: © PAP

07.03.2005 | aktual.: 07.03.2005 22:25

Obraz

Awantura polityczna

Odmawiam uczestniczenia w awanturze politycznej prowokowanej przez niektórych członków komisji śledczej ds. Orlenu - powiedział Kwaśniewski na specjalnie zwołanej w poniedziałek wieczorem konferencji prasowej. Jako ten, który przeżył w Polsce demokratycznej wiele lat nie pozwolę, by jej dorobek był marnowany - dodał.

Odmawiam, bowiem mamy do czynienia z grą polityczną, w której nie mogę i nie mam prawa uczestniczyć - zaznaczył. Podkreślił, że nie ma nic do ukrycia, ani przed opinią publiczną, ani przed wymiarem sprawiedliwości, jeżeli będzie takich informacji potrzebował.

Wiem, że będziecie się mścili i podejmiecie różne ataki na mnie, moja rodzinę i współpracowników. Ale mówię wam: nie! - zaznaczył.

Demoralizowanie demokratycznej Polski

Nie ma zgody! Nie będziemy demoralizować demokratycznej Polski. Będziemy wyjaśniać wszystko, co jest do wyjaśnienia, będziemy tłumaczyć wszystko, co jest do wytłumaczenia, ale nie w atmosferze pomówień, ataków, kłamstwa i tego wszystkiego, co dzisiaj państwo czy część z państwa robicie - powiedział Kwaśniewski.

Prezydent oświadczył też, że nie zna Marka D. i nie kontaktował się z nim. Wszystko, co wydarzyło się w sobotę traktuję jako pomówienia, jako część akcji, która jest przygotowana przeciwko prezydentowi - podkreślił Kwaśniewski. W sobotę D. przesłuchiwała komisja śledcza ds. PKN Orlen.

Dziś wyciąganie takiego czy innego zdjęcia pokazującego, że takie spotkanie się odbyło, znaczy tylko tyle, że polski prezydent Aleksander Kwaśniewski pomagał w budowaniu zaufania inwestycyjnego do Polski - zaznaczył.

Zaufanie

Kwaśniewski oświadczył też, że nigdy nie miał i nie ma żadnego konta zagranicznego. Jak podkreślił, nie ma żadnych wątpliwości wobec działalności fundacji "Porozumienie bez barier" prowadzonej przez jego małżonkę. Mam pełne zaufanie do tego, co ta fundacja czyni, do przejrzystości jej kont, zasad, celów - zaznaczył.

Kwaśniewski dodał też, że ma zaufanie do swoich współpracowników. Zaznaczył, że wszystkie podejrzenia, które są wobec nich formułowane, odbiera osobiście. Ja tych ludzi znam, jeżeli nawet są niedoskonali, to są doskonalsi od wszystkich swoich oskarżycieli - oświadczył. Pomówieniem wobec mnie i moich współpracowników jest przypisywanie nam wpływu na zmiany dokonywane w radzie nadzorczej PKN Orlen - dodał.

Przypomniał też, że już we wrześniu ubiegłego roku zaproponował spotkanie z komisją PKN Orlen. Pragnąłem jej przekazać moją wiedzę dotyczącą tej sprawy. Chciałem wyjaśnić nieporozumienia, położyć kres kłamstwom, pomówieniom zarzutom - zaznaczył.

Opinie konstytucjonalistów

Jak wyjaśnił, podjął decyzję o spotkaniu z komisją, chociaż zgadza się z opiniami wielu wybitnych konstytucjonalistów, że prezydent nie może stawać przed organem pomocniczym Sejmu, jakim jest komisja śledcza.

Prezydent podkreślił, że wykazał maksimum gotowości, cierpliwości i przez sześć miesięcy czekał na to spotkanie.

Ale, jak dodał, w tym czasie odbyły się pewne wydarzenia: jeden z członków komisji namawiał świadka, aby dostarczył kwity i haki na prezydenta i nie wahał się czynić tego na Jasnej Górze; część komisji uczestniczyła, a często inicjowała intrygi polityczne, które miały zdyskredytować prezydenta, jego rodzinę i urząd; upowszechnione zostały raporty dwóch członków komisji zawierające niczym nieuzasadnione, ciężkie zarzuty pod adresem prezydenta; niektórzy członkowie komisji publicznie wysunęli groźbę impeachmentu.

Czara goryczy

Czarę goryczy przelała rozpoczęta w ostatnią sobotę, w moim przekonaniu zorganizowana i sterowana - nie wiem przez kogo - ale w sposób świadomy i celowy, akcja ataku na prezydenta - powiedział. A jej znakiem, jak dodał, są kłamliwe wypowiedzi byłego prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka oraz lobbysty Marka D. A także artykuł jednego z tygodników, że Aleksander K. jest prezydentem aferzystów - zaznaczył.

Zacytował też informacje prasowe: Poseł Giertych obiecał Dochnalowi, że jeśli ten będzie korzystnie, dobrze zeznawał, to komisja przekaże korzystną dla niego opinię do prokuratury, prosząc o złagodzenie sankcji - powiedział.

Odpowiadam na wszystkie pomówienia, to nieprawda, oszczerstwo i kłamstwo - oświadczył Kwaśniewski. Nie pozwolę, aby nieodpowiedzialni politycy proponowali kierunek rozwoju naszej ojczyzny, która tak wiele, z tak wielkim wysiłkiem uzyskała w ostatnich 15 latach - dodał.

Tej zabawie mówię dość

Oceniając ostatnie wydarzenia związane z komisją ds. PKN Orlen powiedział: Tej zabawie mówię dość. I szczególnie patrząc prosto w oczy kilku członkom komisji śledczej mówię jasno: panowie gruba przesada, panowie trochę opamiętania, troszczcie się o Polskę - apelował na zakończenie prezydent.

Prezydent odniósł się też do postulatu komisji o udostępnienie jej znajdujących się w IPN teczek osób, które były lub będą stawać przed nią jako świadkowie. Ocenił, że decyzja komisji dotycząca teczek jest decyzją jeżeli nie nielegalną, to niesłuszną.

Dodał, że jeśli chodzi o jego teczkę, to nie ma niczego do ukrycia. Przypomniał, że w 2000 r. był lustrowany z urzędu jako kandydat na prezydenta. Został on rozpatrzony przez sąd i w prawomocnym wyroku zostałem oczyszczony z jakichkolwiek zarzutów o charakterze lustracyjnym - powiedział Kwaśniewski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)