PolskaPrezydent: nie mam niczego do ukrycia, chcę wystąpić przed komisją

Prezydent: nie mam niczego do ukrycia, chcę wystąpić przed komisją

Prezydent Aleksander Kwaśniewski potwierdził, że chce wystąpić przed komisją śledczą ds. PKN Orlen i
ma nadzieję, że do przesłuchania dojdzie tak szybko, jak to jest
możliwe. Zapewnił, że może stawić się przed komisją nawet
kilkakrotnie.

10.09.2004 11:05

Nie chcę, aby powstała sytuacja, że ja nie chcę udzielić informacji. Nie mam niczego do ukrycia - powiedział prezydent w radiowych Sygnałach Dnia.

Według niego, im bardziej komisja będzie zwlekać z przesłuchaniem, tym bardziej będzie to miało znamiona gry politycznej.

Dodał, że jeżeli będzie taka potrzeba, to stanie również przed prokuratorem. Zastrzegł jednak, że jego wiedza w sprawie, którą zajmuje się prokuratura - okoliczności zatrzymania w 2002 roku ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego - jest niewielka, bo nie było go w tym czasie w kraju.

Prezydent przypomniał, że problem jego wystąpienia przed komisją ds. PKN Orlen konstytucyjnie, od strony prawnej, pozostaje otwarty. Jedni eksperci uważają, że prezydent powinien to zrobić, inni że nie.

Kwaśniewski przyznał, że był informowany o planach rządu dotyczących spółki PKN Orlen. Było to ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa - powiedział.

Zapytany o ówczesną wiedzę o PKN Orlen prezydent powiedział, iż docierały do niego informacje od UOP, potem ABW, dotyczące systemu bezpieczeństwa energetycznego, którego częścią jest PKN Orlen. Sprawa bezpieczeństwa energetycznego była tematem działań Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ale w sensie generaliów - np. czy jesteśmy bezpieczni, jaką rolę spełniają poszczególne firmy. Byłem informowany przez kolejne rządy o planach związanych z przyszłością Orlenu - powiedział prezydent.

"Sygnały" pytały prezydenta także o ustalanie listy członków Rady Nadzorczej PKN Orlen. B. minister skarbu Wiesław Kaczmarek zeznał przed komisją śledczą, że 20 lutego 2002 r. szef gabinetu prezydenta Marek Ungier wręczył mu w Kancelarii Prezydenta listę osób proponowanych do nowej Rady Nadzorczej. Dodał, że tego samego dnia taką samą listę wręczono mu też w Kancelarii Premiera.

Mam relację Marka Ungiera, który twierdzi, że o nazwiskach była mowa, listy nie było i nie mam powodów mu nie ufać. Kiedy mam do wyboru zaufanie do ministra Ungiera i ministra Kaczmarka, to wybieram ministra Ungiera - odparł Kwaśniewski.

Dodał, że jego rozmowa z Kaczmarkiem tego dnia dotyczyła tylko jednej kwestii - ewentualnego kierowania przez Jana Kulczyka Radą Nadzorczą PKN Orlen. I tu w pełni zgadzam się z opinią ministra Kaczmarka, że tak być nie powinno i tak się nie stało. W tym sensie minister skarbu, który jest konstytucyjnie odpowiedzialny za tę sferę decyzji, otrzymał ode mnie poparcie dla swojego sposobu myślenia - podkreślił prezydent.

Jako "dość dętą" określił Kwaśniewski kwestię spotkania z premierem Millerem i Janem Kulczykiem w Kancelarii Premiera. Kaczmarek zeznał, że 21 lutego 2002 r. prezydent, premier i Kulczyk uzgadniali do późnych godzin nocnych skład Rady Nadzorczej PKN Orlen. "Czy Kulczyk znalazł się tam przypadkowo?" - brzmiało pytanie Sygnałów.

Nie wiem, czy był przypadkowo. Być może został poproszony o to dlatego, że ten temat żył. A ponieważ nie ukrywamy, że znamy się, była koncepcja, żeby spytać go wprost, czy tego rodzaju starania on podejmuje. Rozmowa dotyczyła tego, że byłoby to złe rozwiązanie, z czym się sam Jan Kulczyk zgadzał - odpowiedział prezydent.

Na pytanie, czy zna któregoś z właścicieli firmy J&S, pośredniczącej w dostawie ropy do PKN Orlen, prezydent powiedział: Nie znam nikogo. Raz było spotkanie, o które prosił J&S, chyba w roku 2002 r. Mój doradca ekonomiczny prof. Orłowski spotkał się z nimi w pałacu prezydenckim. J&S miał wątpliwości, czy nie jest dyskryminowany na polskim rynku, a odpowiedź moich urzędników była taka, że wszystkie podmioty są traktowane równo i tego oczekujemy od polskich partnerów - powiedział prezydent.

Komisja ds PKN Orlen od początku lipca zajmuje się zbadaniem uwarunkowań i konsekwencji zatrzymania przez UOP w 2002 r. ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego, zbadaniem prawidłowości działania prokuratury i UOP w tej sprawie, oceną kontraktów zawieranych przez Orlen z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju, w tym tego, czy towarzyszyły im prowizje, jak również oceną nadzoru właścicielskiego Skarbu Państwa nad tą spółką.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)