Prezydent: marszałek Sejmu utrzyma stanowisko
Prezydent Aleksander Kwaśniewski spodziewa się, że marszałek Sejmu Marek Borowski utrzyma swoje stanowisko. Prezydent powiedział w poniedziałek w Polskim Radiu, że nie wierzy, aby peeselowscy prezesi agencji i wicewojewodowie chcieli - jak się wyraził - umierać za Marka Borowskiego. "PSL ma zbyt dużo do stracenia" - dodał Aleksander Kwaśniewski.
28.10.2002 09:12
W poniedziałek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad wnioskiem Ligi Polskich Rodzin o odwołanie Borowskiego. Będzie to pierwsze posiedzenie Sejmu po tym, jak mównicę blokował poseł Gabriel Janowski, a następnie wystąpienie ministra skarbu Wiesława Kaczmarka przerwała grupa kilkunastu posłów Samoobrony.
Prezydent Kwaśniewski spodziewa się, że w Sejmie będzie spokojnie. Uzyskał bowiem zapewnienie klubów parlamentarnych, z którymi rozmawiał, że jeśli ktoś będzie chciał zakłócać prace parlamentu, to - jak się wyraził - będą działać, włącznie z użyciem straży marszałkowskiej.
Kwaśniewski powiedział, że nie rozmawiał z przedstawicielami Samoobrony - jak stwierdził - z oczywistych powodów, natomiast z Ligą Polskich Rodzin, ponieważ nie potępiła zachowania posła Janowskiego. Prezydent dodał, że chce być prezydentem wszystkich Polaków, ale rozmawiać przede wszystkim z tymi, którzy respektują reguły.
Kwaśniewski zapowiedział także, że nie dopuszcza możliwości, by jednym z wicemarszałków Sejmu był przedstawiciel Samoobrony. "Rok cywilizowania Samoobrony nie przyniósł efektów" - powiedział.
Pytany o frekwencję w wyborach samorządowych, którą ocenia się na 35-40%, prezydent stwierdził, że to mało i że liczył na więcej. Według niego niska frekwencja to dowód, że ciągle daleka przed nami droga do społeczeństwa obywatelskiego, w którym ludzie rozumieją, że coś od ich głosu zależy.
Kwaśniewski nie sądzi, by Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, po swoich występach parlamentarnych, osiągnęły jakiś znaczny wzrost głosów. "Nie będzie trzęsienia ziemi" - stwierdził prezydent. (jask)