PolitykaPrezydent Kosowa Hashim Thaci: Serbia chce anektować część naszego kraju

Prezydent Kosowa Hashim Thaci: Serbia chce anektować część naszego kraju

Serbia planuje przejąć część północnego Kosowa, tak jak Rosja zaanektowała Krym w 2014 roku - powiedział agencji Reutera prezydent Kosowa Hashim Thaci. Oba kraje w ostatnich dniach wzajemnie oskarżają się o zamiar wywołania nowej wojny w regionie.

Prezydent Kosowa Hashim Thaci: Serbia chce anektować część naszego kraju
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | RAINER JENSEN

16.01.2017 | aktual.: 16.01.2017 20:33

To pokłosie wydarzeń z soboty, gdy pierwszy od 18 lat pociąg pasażerski z Belgradu do położonego na północy Kosowa miasta Kosovska Mitrovica (podzielonego między ludność albańską i serbską) został zatrzymany przed granicą Kosowa.

"Jeśli będą zabijać Serbów, wyślemy armię"

Serbia nie uznaje niepodległości Kosowa, swojej dawnej prowincji i nie uzgodniła z władzami w Prisztinie uruchomienia połączenia kolejowego na linii Belgrad-Kosovska Mitrovica.

W niedzielę prezydent Serbii Tomislav Nikolić Nikolić zarzucił kosowskim Albańczykom "eskalowanie napięcia i chęć wywołania wojny".

W wywiadzie dla Reutera, kosowski prezydent Hashim Thaci powiedział, że celem pociągu było "sprowokowanie" Kosowa, aby Serbia miała pretekst do wojskowej interwencji i aneksji północnych części Kosowa, gdzie mieszka ok. 50 tysięcy Serbów. Odmawiają oni zaakceptowania niepodległości Kosowa i chcieliby znowu znaleźć się pod rządami Belgradu.

- Zamiarem Serbii jest wykorzystanie tego pociągu, który został podarowany przez Rosję, do pomocy w oddzieleniu północnej części Kosowa, a później do przyłączenia go do Serbii. To model krymski - ocenił Thaci.

5 tys. żołnierzy, którzy chronią chwiejny pokój

Serbia straciła kontrolę nad Kosowem w 1999 roku, gdy naloty NATO zmusiły Belgrad do wycofania stamtąd swoich żołnierzy, którzy zabili tam 10 tysięcy albańskich cywilów. W Kosowie wciąż stacjonuje ok. 5 tysięcy żołnierzy NATO, którzy chronią chwiejny pokój.

Będąca sojuszniczką Serbii Rosja także odmawia uznania proklamowanej w 2008 roku niepodległości Kosowa.

Po niedzielnych rozmowach z serbskimi dowódcami wojskowymi i szefami służb bezpieczeństwa prezydent Nikolić zagroził, że ponownie wyśle swych żołnierzy do Kosowa.

- Jeśli będą zabijać Serbów, wyślemy armię. Wszyscy pojadą. Ja też tam pojadę, nie byłby to mój pierwszy raz - dodał Nikolić. Obecny prezydent był członkiem skrajnie nacjonalistycznej Serbskiej Partii Radykalnej (SRS) i w latach 90. walczył u boku serbskich bojówek w Chorwacji.

W reakcji na wypowiedzi Nikolicia Thaci podkreślił, że jakakolwiek próba przyłączenia północnego Kosowa do Serbii wywołałaby "reakcję łańcuchową na całych Bałkanach Zachodnich".

Agencja APA podawała w niedzielę, że pociąg został zatrzymany na 10 km przed granicą w serbskim mieście Raszka, a rozkaz zatrzymania składu wydał premier Serbii Aleksandar Vuczić.

Z kolei agencja Reutera napisała w poniedziałek, że to oddziały specjalne kosowskiej policji uniemożliwiły pociągowi wjazd do kraju.

Według agencji APA wnętrze pociągu ozdobione było zdjęciami ikon ze znajdujących się w Kosowie klasztorów należących do Serbskiego Kościoła Prawosławnego, a na jego zewnętrznych ścianach znalazły się napisy w kilku językach głoszące: "Kosowo to Serbia".

Kosovska Mitrovica, w której Albańczycy i Serbowie żyją na przeciwległych brzegach rzeki Ibar, znajduje się w centrum wysiłków Unii Europejskiej na rzecz reintegracji północnej części Kosowa z resztą kraju. Reintegrację tę przewiduje porozumienie, jakie przy mediacji UE Serbia zawarła w 2013 roku z władzami Kosowa w zamian za dopuszczenie jej do rozmów akcesyjnych z Unią.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)