Prezydent Kaczyński liczy na rzeczową rozmowę o Europie
W wywiadzie dla tygodnika "Focus", który ukaże
się w przeddzień spotkania przywódców państw Trójkąta
Weimarskiego, prezydent Lech Kaczyński wyraził nadzieję na
rzeczową rozmowę trzech partnerów o współczesnej Europie i
przyszłości Unii Europejskiej, a także perspektywach niemieckiego
przewodnictwa we wspólnocie.
03.12.2006 | aktual.: 05.12.2006 10:59
Gospodarz spotkania - kanclerz Angela Merkel spotka się z Kaczyńskim oraz prezydentem Francji Jacques'em Chirakiem w najbliższy wtorek w Mettlach w Kraju Saary. W ten sposób trzej partnerzy nadrobią odwołany w ostatniej chwili z powodu niedyspozycji prezydenta RP szczyt, który miał odbyć się 3 lipca w Weimarze w 15. rocznicę podjęcia decyzji o trójstronnej współpracy niemiecko-polsko-francuskiej.
Twórcy Trójkąta Weimarskiego - szefowie dyplomacji Niemiec, Polski i Francji z początku lat 90. są nadal głęboko przekonani o potrzebie kontynuowania tej formy współpracy. "Trójkąt Weimarski nadal żyje. Rządzący powinni być tego świadomi" - oświadczył 29 sierpnia w Weimarze były szef niemieckiego MSZ Hans-Dietrich Genscher. Trójkąt jest potrzebny jako forum pogłębionej dyskusji, m.in. o unijnej konstytucji - mówił ówczesny szef polskiej dyplomacji Krzysztof Skubiszewski. Trójkąt może jeszcze zyskać w przyszłości na znaczeniu - uważa Roland Dumas, kierujący 15 lat temu francuską dyplomacją.
Niemieccy politolodzy i publicyści także nie podważają sensu istnienia Trójkąta, choć są często bardziej sceptyczni od "ojców- założycieli". Główny cel powołanego do życia 28 sierpnia 1991 roku nieformalnego gremium - umożliwienie Polsce wstąpienia do Unii Europejskiej - zrealizowany został w maju 2004 roku.
Pełnomocniczka niemieckiego rządu ds. współpracy polsko- niemieckiej Gesine Schwan uważa, że dowodem na potrzebę istnienia Trójkąta są wielkie trudności w jego powstawaniu. Rozwój europejskiej integracji jest niemożliwy bez rozszerzenia na Polskę niemiecko-francuskiej przyjaźni i współpracy, odgrywającej dotychczas rolę motoru w Unii - twierdzi Schwan. Polska - największy i najważniejszy z krajów przyjętych w 2004 r. do wspólnoty, powinna - jej zdaniem - prezentować w ramach Trójkąta punkt widzenia wszystkich nowych krajów środkowoeuropejskich.
W Mettlach nie należy spodziewać się przełomu - zastrzega pełnomocniczka. Spotkanie na szczycie może jednak stać się początkiem bardziej spójnej kooperacji. Możliwa jest też wyraźna poprawa atmosfery oraz uzgodnienie listy problemów, które można będzie wspólnie rozwiązywać.
Schwan wymienia w tym kontekście ujednolicenie podatków, politykę socjalną, ochronę środowiska oraz politykę wobec Europy Wschodniej, przypominając, że niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier apelował ostatnio kilkakrotnie do Polski o podjęcie współpracy. Po niemieckiej i polskiej stronie obserwuję zwiększone zainteresowanie współpracą. Wielką niewiadomą jest Francja, gdzie zbliżają się wybory prezydenckie - powiedziała Schwan.
Dyrektor Deutsches Polen-Institut w Darmstadt Dieter Bingen uznał za pozytywną wiadomość już sam fakt spotkania przywódców trzech krajów. Wiadomość o spotkaniu pójdzie w świat. To, że w przeszłości wiele spotkań nie doszło do skutku, było bardzo złym sygnałem - powiedział niemiecki politolog.
Zdaniem Bingena, Lech Kaczyński wykorzysta obecne spotkanie do ponownego przedstawienia partnerom z Niemiec i Francji swego stanowiska w sporze z Rosją, które doprowadziło do zastosowania przez Polskę weta.
Podkreślił, że Trójkąt Weimarski powstał jako "nieformalne forum dyskusji o nowych pomysłach" i powinien powrócić do tej roli. Unia 27 krajów jest niezdolna do prowadzenia takich dyskusji. Niemcy, Francja i Polska są stworzone do tego, by przygotowywać propozycje, nad którymi potem mogą pracować wszystkie kraje - tłumaczy. Decydująca jest wola przywódców trzech krajów. Mają wolny wybór, nie muszą wybrać tej drogi - dodaje.
Sekretarz stanu w niemieckim MSZ Georg Boomgaarden uważa wręcz, że trójka Niemcy-Francja-Polska jest ze względu na historię procesu europejskiej integracji "idealną kombinacją" jako platforma służąca wypracowywaniu pomysłów dla całej Unii. Chodzi o to, żeby połączyć zachodni punkt widzenia ze spojrzeniem nowych członków wspólnoty - tłumaczył Boomgaarden podczas spotkania zorganizowanego w październiku w berlińskiej siedzibie Komisji Europejskiej. Nasze punkty widzenia ciągle jeszcze różnią się; w ramach Trójkąta Weimarskiego możemy doprowadzić do ich zbliżenia - dodał dyplomata.
Ambasador RP w Berlinie Marek Prawda podczas tej dyskusji zwrócił uwagę na to, że w Polsce krytykowano ostatnio "zrytualizowane formy" trójstronnej współpracy.
Dziennik "Der Tagesspiegel" ocenia bardziej krytycznie przyszłość Trójkąta, zwracając uwagę w opublikowanym w niedzielę komentarzu na przepaść między życzeniami a rzeczywistością. Komentator przypomniał, że kilka dni temu niemiecki rząd ogłosił hasło swojego przewodnictwa w UE: "Europa uda się wspólnie". Rzeczywistość rozpoczyna się we wtorek i to będzie już koniec tej wspólnoty - uważa komentator.
Jego zdaniem podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego Merkel będzie miała okazję zobaczyć "europejską nędzę w całej okazałości": Chirac, który nie tylko w sporze o EADS demonstruje, że myśli ciągle jeszcze bardziej po francusku niż po europejsku i Lech Kaczyński, który ciągle jeszcze mówi tak, jakby Polska właściwie wolała nie być członkiem UE. Wspólny jest obu (Chirakowi i Kaczyńskiemu) tylko brak europejskiego entuzjazmu - pisze komentator. Trójkąt Weimarski pomyślany był kiedyś jako spotkanie awangardy UE. To było życzenie. Dziś można być już zadowolonym, jeżeli Kaczyński w ostatniej minucie nie odwoła (spotkania) - czytamy w dzienniku "Tagesspiegel".
Jacek Lepiarz