Prezydent Iranu rzucił wyzwanie Zachodowi i ONZ?
Sobotnie wystąpienie
prezydenta Iranu, Mahmuda Ahmadineżada na forum ONZ, stanowi
wyzwanie rzucone przez Teheran Zachodowi i Narodom Zjednoczonym -
pisze nowojorski komentator agencji Reutera.
Ahmadineżad powiedział na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że jego kraj ma niezbywalne prawo do produkcji paliwa jądrowego. Oskarżył też Zachód o "nuklearny apartheid" a Stany Zjednoczone o łamanie międzynarodowych traktatów w dziedzinie nuklearnej. Jednocześnie zaproponował innym krajom partnerstwo w prowadzonych przez Iran pracach na rzecz wzbogacania uranu.
Cytowany przez agencję Reutera przedstawiciel Departamentu Stanu USA ocenił wystąpienie irańskiego prezydenta jako "niezwykle agresywne", ostrzegając że Ahmadineżad tym samym przekroczył "czerwoną linię nakreśloną przez unijnych negocjatorów".
Zarówno Waszyngton jak i Unia Europejska oceniły, iż swym wystąpieniem szef irańskiego państwa dowiódł, że jego rząd nie zamierza zmieniać polityki w kwestii prac jądrowych.
Francuski minister spraw zagranicznych Philippe Douste-Blazy podkreślił po wystąpieniu Irańczyka, że przekazanie sprawy irańskiego programu nuklearnego Radzie Bezpieczeństwa "pozostaje na porządku dnia".
Rzecznik brytyjskiego resortu spraw zagranicznych z kolei ocenił, że irańskie wystąpienia postawiło społeczność międzynarodową w trudnej sytuacji i nie ułatwi poszukiwań rozstrzygnięcia problemu środkami dyplomatycznymi. Wielka Brytania - podkreślił rzecznik Jacka Strawa - zamierza jak najszybciej skonsultować wystąpienie Ahmadineżada z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA).
W poniedziałek w Wiedniu planowane jest posiedzenie zarządu - rady gubernatorów - MAEA, poświęcone właśnie kwestii irańskiej. MAEA może przekazać sprawę irańskiego programu Radzie Bezpieczeństwa ONZ, co byłoby równoznaczne z nałożeniem międzynarodowych sankcji na Iran.